Tak dobrze nie było od lat. Krezusów, którzy pracując i rozliczając się w kraju, osiągnęli dochody przekraczające milion złotych, było w 2011 roku w całym kraju niemal 13,6 tys. – wynika z danych zebranych przez DGP w izbach skarbowych. To więcej niż w przedkryzysowym 2008 roku, gdy doliczono się nieco ponad 13,5 tys. takich podatników.

Rekordzista mieszka w województwie mazowieckim i pracuje na etacie. Stołeczne województwo jest zresztą liderem zestawienia z 3,5 tys. milionerów. Najłatwiej milionowy poziom zarobków można osiągnąć w stolicy, gdzie udało się to 2 tys. osób.

W całym województwie nie było urzędu, w którym nie odnotowano by choć jednego milionera – mówi Ewa Szkodzińska z Izby Skarbowej w Warszawie.

Reklama

Reszta kraju pozostaje w tyle. Kolejne województwo na liście – śląskie – może pochwalić się zaledwie 1572 krezusami, Wielkopolska – 1308 milionerami. Ranking zamyka lubuskie z 239 podatnikami o milionowych dochodach.

Jakie były najlepsze wyniki w województwach? Ponad 31 mln zł udało się zarobić mieszkańcowi województwa podlaskiego, 25,1 mln zł podatnikowi z woj. warmińsko- -mazurskiego, a blisko 23 mln zł rekordziście z woj. kujawsko- pomorskiego. Rzecznik IS w Olsztynie podkreśla jednak, że w porównaniu z 2010 rokiem sytuacja się poprawiła. Wówczas maksymalny dochód sięgnął 15,3 mln zł.

W woj. warmińsko-mazurskim odnotowano też jedną z wyższych kwot, jaką w wyniku rozliczenia podatnik musiał zapłacić fiskusowi – blisko 1,6 mln zł. Z kolei jeden z wyższych podatków, który musiał wpłacić do państwowej kasy giełdowy gracz, zarejestrowano w województwie pomorskim – przekroczył on 6 mln zł.

Wzrost liczby podatników mogących się pochwalić ponadmilionowymi dochodami wyjaśnia Mirosław Gronicki, były minister finansów. – Gospodarka w drugiej połowie 2011 roku wyraźnie przyspieszyła, a to sprzyjało wyższym zarobkom – tłumaczy. Zaznacza jednak, że większość polskich krezusów, którzy zarobili największe pieniądze, rozliczyła się za granicą.

A skąd się biorą milionowe dochody Polaków?



Struktura jest inna niż kilka lat temu. Kiedyś najłatwiej było dorobić się na giełdzie. Jednak krach, który nastąpił po upadku Lehman Brothers we wrześnio 2008 roku, skutecznie zniechęcił do inwestowania. Teraz milionerzy wywodzą się spośród osób prowadzących jednoosobowe firmy, menedżerów, przedstawicieli wolnych zawodów itp. I tak np. w Wielkopolsce na 1308 osób, którym udało się w 2011 roku przekroczyć pułap miliona złotych, 1120 to przedsiębiorcy.

Biorąc pod uwagę to, że w Polsce podatki PIT płaci blisko 25 mln osób, niespełna 13,6 tys. milionerów to liczba niewielka. O tym, że ciągle nie możemy się uważać za społeczeństwo zamożne, świadczy to, że zaledwie niespełna 2 proc. podatników jest w stanie przebić pułap 85,5 tys. zł rocznych zarobków. Tylko tylu płaci podatki według wyższej 32-proc. skali. Z drugiej strony w ogólnej kwocie podatku od nich właśnie pochodzi aż jedna trzecia wpłacanych do budżetu pieniędzy.

W województwie małopolskim 1245 osób oddało fiskusowi w sumie 3,1 mld zł. Dla porównania wszyscy pracujący mieszkańcy województwa, czyli 1,8 mln osób, zapłacili 5,2 mld zł podatku.

Miliony z własnej pracy, a nie inwestycji na giełdzie

Polacy dostosowali się do niestabilnego otoczenia gospodarczego – tak zwiększającą się liczbę milionerów rozliczających się jako jednoosobowa firma i płacących podatek liniowy 19-proc. komentuje Tomasz Michalik, partner firmy MDDP Doradztwo Podatkowe. – Ubiegły rok, mimo że lepszy od 2010 i 2009, wcale nie oznaczał końca kryzysu – twierdzi Michalik. – Po dwóch chudych latach nauczyliśmy się już jednak z nim radzić, bardziej dbać o koszty i osiągać wyższe dochody mimo rynkowych zawirowań – dodaje.

Poprzednie lata rzeczywiście nie należały do najlepszych, wprawdzie w 2010 roku liczba milionerów już zaczęła rosnąć, ale w tragicznym 2009 roku ich szeregi zostały przetrzebione. Liczba osób, które zdołały zarobić ponad milion złotych, zmniejszyła się aż o 2652. Ekonomiści podkreślali wówczas, że głównym powodem było załamanie na giełdach. Ludzie uciekli od inwestowania w akcje. Z uwagi na ciągle niepewną sytuację na rynkach finansowych i duże wahania kursów akcji z powrotami do inwestycji parkietowych bywa różnie. Z analiz izb skarbowych wynika, że z roku na rok wcale ich nie przybywa, wręcz przeciwnie. – W województwie podlaskim w ubiegłym roku liczba osób dokonujących transakcji na giełdzie zmniejszyła się o ponad 1,2 tys. – wyjaśnia Radosław Hancewicz, rzecznik IS w Białymstoku. – Znacząco skurczyła się też grupa, której udało się na inwestycjach w akcje zarobić – z niemal 8,7 tys. do niespełna 6 tys. podatników.

Milionowe dochody najłatwiej było oczywiście osiągnąć w największych miastach. Jednak o dziwo liczba krezusów zwiększała się znacznie szybciej poza stolicą – w województwie dolnośląskim przybyło ich 277, w śląskim 217 i wielkopolskim 133. Najwolniej grono bogaczy zwiększa się w Podlaskiem – w 2011 roku pojawiło się tylko 11 nowych milionerów.– Bardzo mnie cieszy, że Polacy angażują się w działalność biznesową na własny rachunek – zapewnia prof. Dariusz Filar, członek Rady Gospodarczej przy premierze. – To najlepszy sposób na uniknięcie problemów wysokiego bezrobocia, z jakimi borykają się Hiszpanie czy Grecy. Nie mamy co liczyć na to, że przyjdą do nas inwestorzy i stworzą mnóstwo nowych miejsc pracy, musimy sami o nie zadbać.

Profesor obawia się też, że ubiegły rok mógł być ostatnim tak dobrym. W tym i przyszłym roku liczba milionerów może znów się zmniejszać. – Dane, jakie płyną z Europy, świadczą o tym, że w 2013 roku cała strefa euro łącznie z Niemcami może znaleźć się pod wodą. To nie pozostanie bez wpływu także na nasz kraj i naszą gospodarkę – uważa ekonomista.

ikona lupy />
Liczba milionerów w Polsce / DGP