Globalny kryzys podobno wywołali mężczyźni. Czy gdyby decyzje podejmowały kobiety, byłby mniej dotkliwy?
Nawet gdyby rola kobiet w biznesie była większa, kryzysu raczej nie dałoby się uniknąć. Ale głęboko wierzę w to, że kobiety na stanowiskach przywódczych zapewniają bardziej wszechstronną perspektywę biznesową, co przekłada się na wyższą skuteczność w osiąganiu zakładanych celów. Bo kobiety i mężczyźni różnią się priorytetami i stylem zarządzania.
Na czym polegają te różnice?
Oczywiście nie każda kobieta i nie każdy mężczyzna reprezentują określony styl zarządzania. Z moich obserwacji wynika jednak, że bardzo często kobiety menedżerowie kładą większy od mężczyzn nacisk na współdziałanie. Mają przy tym mniejszą skłonność do odbierania zjawisk w sposób czarno-biały i są lepsze w budowaniu mostów zamiast eskalowaniu konfliktów.
Reklama
Dlaczego w takim razie 97 proc. zarządów firm w Europie jest kierowanych przez mężczyzn?
Dla kobiet droga na szczyt w biznesie jest wciąż trudniejsza niż dla mężczyzn. Władze spółek przekonują często, że kobiety dobrowolnie rezygnują z samorealizacji w biznesie, np. z powodu rodziny. To najprostsza odpowiedź, która zwalnia firmę z odpowiedzialności za tę nierównowagę. Ale przyczyn jest znacznie więcej. Kobiety aspirujące do wysokich stanowisk w biznesie nie mają sprzymierzeńców w takim stopniu jak mężczyźni. Barierą są stereotypy kulturowe na temat tego, co kobiety powinny, a czego nie powinny robić.
Czy w Stanach Zjednoczonych paniom jest się łatwiej wspiąć na szczyt korporacyjnej drabiny niż w Europie?
Tutaj nadreprezentacja mężczyzn na stanowiskach liderów w biznesie jest mniejsza niż w Europie, bo zmiany w tej dziedzinie zaczęły się już w latach 60. ubiegłego wieku. Dyskryminacja ze względu na płeć to w USA temat publicznej debaty i wiele organizacji stara się temu zjawisku przeciwdziałać, chociaż jest jeszcze sporo do zrobienia. Według mnie w Europie duża część ludzi wciąż nie rozumie, dlaczego należy zwiększać udział kobiet w biznesie.
W Polsce kobiety stają na czele dużych spółek giełdowych, jak np. prezes PGNiG Grażyna Piotrowska-Oliwa. To wciąż jednak raczej wyjątek niż reguła...
Ta sytuacja będzie się stopniowo zmieniać. Firmy będą uświadamiać sobie korzyści biznesowe z powierzania kobietom najważniejszych zadań. Mogę wskazać duże koncerny, na czele których stoją kobiety, np. Yahoo, Pepsi, Avon, Campbell’s Soup. Obserwuję zwiększającą się liczbę kobiet liderów w biznesie w Azji, w szczególności w Chinach i Indiach.
Czy w Sodexo jest ustalony limit kobiet w ciałach decyzyjnych, np. zarządach i radach nadzorczych?
To obszar globalnej polityki korporacyjnej, za którą odpowiadam z ramienia zarządu. Cel jest taki, że do 2015 r. osiągniemy udział 25 proc. kobiet wśród wyższej kadry kierowniczej. Dzisiaj jesteśmy na poziomie 22 proc., więc konsekwentnie zbliżamy się do celu. Każdy z globalnych oddziałów Sodexo jest sprawdzany pod kątem udziału kobiet w ciałach decyzyjnych. Kobiety stoją na czele oddziałów Sodexo m.in. w Wielkiej Brytanii, Chile i na Filipinach. To polityka firmy, która nie ma nic wspólnego z rządowymi kwotami.
A propos kwot. UE proponuje prawny wymóg zwiększenia do 2020 r. roli kobiet w zarządach spółek notowanych na giełdzie do 40 proc. Czy to dobry pomysł?
Szanuję europejską koncepcję, która potrząśnie społeczeństwem i przyspieszy proces odchodzenia od dyskryminacji ekonomicznej ze względu na płeć. Bardziej odpowiada mi jednak model amerykański, w którym nie ma odgórnie ustalonych kwot, ale firmy dążą do zrównoważenia płci w przywództwie na podstawie strategii dostosowanej do realiów rynkowych. Odgórnie ustalony próg aż 40 proc. w 2020 r. na stanowiskach w zarządzaniu oznacza bowiem, że firmy muszą już dziś skoncentrować się na rozwijaniu kwalifikacji wśród kobiet.
Może kobiety mają po prostu mniejsze zdolności do zarządzania?
To nieprawda. W Stanach Zjednoczonych 60 proc. absolwentów college’ów to kobiety. Zadaniem biznesu jest rozwijanie tych talentów oraz oferowanie możliwości do zdobywania doświadczeń przez kobiety. Biznes powinien szybko i mocno wykorzystywać potencjał kobiet. Głęboko wierzę, że firmy zdadzą sobie sprawę z korzyści biznesowych z obsadzania kobiet na stanowiskach kierowniczych. Wtedy kwoty nie będą już nigdy potrzebne.
Dr Rohini Anand zajmuje się strategią Sodexo, implementacją globalnych inicjatyw integracji, zrównoważonym rozwojem koncernu w USA i strategią obywatelstwa korporacyjnego. Pod jej kierownictwem Sodexo otrzymało m.in. prestiżową 2012 Catalyst Award. Rohini Anand będzie uczestnikiem sesji plenarnej EFNI „Czy parytety i kwoty mają sens?”, która odbędzie się w Sopocie 27 września w godz. 16 – 17.30
ikona lupy />
DGP