We wczorajszych zamieszkach w Sofii 8 osób zostało rannych. Wśród poszkodowanych jest jeden z parlamentarzystów nacjonalistycznej partii Ataka.

Bułgarska ulica domaga się dymisji premiera Płamena Oreszarskiego, zaledwie miesiąc po przyspieszonych wyborach parlamentarnych. Początkowo Bułgarzy manifestowali przeciwko nominacji na prezesa Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (DANS) kontroweryjnego potentata medialnego. Rząd premiera Płamena Oreszarskiego nominował 32-letniego Deliana Peewskiego w trybie błyskawicznym. Pod naciskiem opinii publicznej Peewski zapowiedział, że ustąpi ze stanowiska szefa DANS.

Do dymisji nie chce podać się sam premier. Płamen Oreszarski przekonywał w wywiadzie dla bTV, że jego rząd musi dokończyć starania o pieniądze z unijnego budżetu dla Bułgarii.

To kolejna fala demonstracji, jaka przetacza się w tym roku przez Bułgarię. W lutym protesty przeciwko wysokim cenom prądu doprowadziły do obalenia poprzedniego rządu premiera Bojko Borysowa. Płamen Oreszarski miał stanąć na czele gabinetu fachowców. Jednak, jak mówią uczestnicy demonstracji, nic nie zmieniło się na lepsze.

Reklama