Dzieje się to chwili, gdy z konkurencyjnego taniego gazu z łupków jest wytwarzana elektryczność już dla 40 procent Amerykanów.

Departament Stanu umożliwił grupie zagranicznych dziennikarzy odwiedzenie rozbudowywanej za 14 miliardów dolarów elektrowni w Georgii.

O pozwolenie na budowę inwestor starał się już 7 lat temu, ale pierwsze prace przy budowie nowych reaktorów rozpoczęły się dopiero w marcu tego roku. By uzmysłowić skalę inwestycji inżynierowie przedstawiali dziennikarzom statystyki. Z wykorzystanego cementu można byłoby stworzyć prawie 5 i pół tysiąca kilometrów chodnika, a ze stali skonstruować 25 tysięcy samochodów. W centralnej części placu pracuje jeden z największych dźwigów na świecie, który może przenosić towary o łącznej wadze porównywalnej z pięcioma samolotami pasażerskimi.

>>> Czytaj też: USA zamykają cztery elektrownie atomowe. Konkurencją jest tani gaz

Reklama

Część ekspertów ma jednak wątpliwości czy taka inwestycja ma sens w chwili gdy Ameryka przeżywa „rewolucję łupkową”. Obecnie w USA za 1000 metrów sześciennych gazu trzeba zapłacić ok. 130 dolarów. W Europie trzy razy więcej.

„To nadal najlepsza opcja dla konsumentów” twierdzi Mark Rauckhorst szef budującej się elektrowni. Inżynier przekonuje , że choć „błękitne paliwo” jest teraz tanie - trudno przewidywać jego koszt za 5 lat a atom gwarantuje tani prąd przez 60 lat.
Budowa dwóch nowych reaktorów będzie kosztowała łącznie 14 miliardów dolarów. ale ponad 8 gwarantuje budżet federalny USA. Inwestycja ma być gotowa za 4 lata.