Niedawne odejście Aleksandra Grada z funkcji prezesa PGE EJ 1 – firmy stworzonej do budowy pierwszej polskiej elektrowni atomowej – było niespodzianką. Były minister skarbu ogłosił, że rezygnuje z posady i będzie już tylko zasiadał w radzie nadzorczej Tauronu. Dlatego gdy kilka dni później oddelegowano go do zarządu tego koncernu, zaskoczenie było nie mniejsze.
Czy sprawdzi się jako menedżer w tak dużej firmie jak Tauron? – Na pewno – nie ma wątpliwości Zdzisław Gawlik, kiedyś prawa ręka Grada w ministerstwie, później jego zastępca w zarządzie spółki PGE EJ 1, a obecnie znowu wiceminister skarbu państwa. – Ma bogate doświadczenie w kierowaniu dużymi zespołami, w restrukturyzacji spółek, jest wszechstronnie przygotowanym menedżerem – wymienia zalety swojego byłego pryncypała.
Reklama
Porażką Grada była m.in. zablokowana przez UOKiK sprzedaż PGE większościowego pakietu akcji Energi. Na prywatyzację tej firmy przyszło w efekcie czekać aż do grudnia zeszłego roku.
Żeby wrócić do biznesu, w połowie 2012 r. zrezygnował z mandatu poselskiego. Jego działalność w firmie PGE EJ 1 była jednak mniej spektakularna niż ministerialna. Udało mu się przygotować legislacyjną stronę atomowej inwestycji. – Gotowy jest pełen regulamin postępowania konkursowego, a przecież w tym przypadku nie chodzi o zwykły przetarg. Ponadto rozpoczął badania dotyczące lokalizacji przyszłej elektrowni jądrowej – wymienia jeden z naszych rozmówców.
Współpracownicy byłego ministra mówią, że lubił kiedyś jeździć konno i miał nawet kilka wierzchowców. Teraz chętniej jeździ na nartach, najczęściej w Austrii lub we Włoszech, a latem urlop spędza nad morzem, także nad Bałtykiem.
BIZNES FACE TO FACE
Sylwetki innych znanych przedsiębiorców www.twarzebiznesu.pl