To była kluczowa próba osiągnięcia porozumienia tak, by zdążyć z przyjęciem nowego mechanizmu jeszcze przed końcem tej kadencji Parlamentu. Ostatni etap negocjacji trwał szesnaście godzin. Porozumienie udało się osiągnąć w czwartek nad ranem.

Rozmowy nie były łatwe z uwagi na wiele zastrzeżeń Parlamentu Europejskiego do proponowanych regulacji. Chodziło m.in. skomplikowany proces decyzyjny w ramach nowego systemu oraz zbyt długotrwałe uwspólnotowienie funduszu, z którego będą pokrywane koszty likwidacji banków. Jak poinformowała jedna z głównych negocjatorek Parlamentu Corien Wortmann-Kool, ostatecznie ustalono, że w ciągu 3 lat narodowe udziały będą stanowić 70 proc. wspólnej kasy.

Decyzje w sprawie banków z problemami mają zaś zapaść w ciągu dwóch dni. Zdaniem szefa europarlamentu Martina Schulza porozumienie jest ogromnym sukcesem dla jego instytucji. „Jeśli porównany to co było na stole jeszcze w połowie grudnia i to co jest teraz widać wyraźnie jak dużo udało nam się osiągnąć” - powiedział Schulz.

Porozumienie musi być jeszcze formalnie przyjęte przez Parlament Europejski oraz państwa członkowskie.

Reklama

Mechanizm likwidacji banków ma uniknąć obciążania podatników kosztami za błędy banków. Pierwszy etap unii bankowej - mechanizm wspólnego nadzoru został uzgodniony już wcześniej. Unia bankowa, choć stworzona z myślą o krajach eurolandu, jest otwarta także dla państw spoza strefy. Polska jeszcze nie zdecydowała, czy do niej przystąpi.

>>> Polecamy: Soros: Sektor bankowy jest jak pasożyt żerujący na gospodarce