Rzecznik ukraińskich wojsk walczących na wschodzie z separatystami twierdzi, że w nocy doszło do ataku na ukraińskie przejście graniczne w obwodzie donieckim. Zamachowiec samobójca miał zaatakować posterunek, wjeżdżając vanem wypełnionym ładunkami wybuchowymi. Nieznane są szczegóły zdarzenia.

Wiadomość podaje Reuters, powołując się na ukraińską telewizję "Kanał 112".

Terroryści na wschodzie Ukrainy prowadzą coraz bardziej agresywne działania. Według nieoficjalnych informacji, żołnierze zostali zaatakowani przez samobójcę, który jechał wypełnionym materiałami wybuchowymi mikrobusem.
O incydencie pisze współpracujący z ukraińskimi władzami ekspert wojskowy Dmytro Tymczuk. Terrorysta - samobójca siedzący za kierownicą mikrobusu miał zaatakować żołnierzy na jednym z posterunków w obwodzie donieckim (miejscowość Kamenka). To pierwszy taki przypadek od czasu rozpoczęcia operacji antyterrorystycznej.

>>> Czytaj też: Gest separatystów. Po 5 dniach oddali czarne skrzynki Malezji

Reklama

Terroryści atakują też z morza. Moździerz ustawiony na łodzi

Po raz pierwszy także separatyści ostrzelali posterunek wojskowy z morza. Moździerz był ustawiony na łodzi. Doszło do tego w Nowoazowsku w obwodzie donieckim.

Najtrudniejsza sytuacja panuje w okolicach największych miast, czyli Doniecka i Ługańska, a także na przygranicznych terenach. Tam ukraińskie wojsko jest ostrzeliwane z terytorium Rosji. Moskwa nadal wspiera terrorystów dostawami sprzętu. W nocy, w obwodzie ługańskim, przez granicę przejechała kolumna ciężkiej techniki wojskowej: 24 ciężarówki URAŁ z żołnierzami i bronią oraz około 20 czołgów i transporterów opancerzonych.

>>> Czytaj też:Niemiecka dyplomacja zapowiada zwiększenie presji wobec Rosji