Amerykański Uber działa w Polsce od sierpnia ubiegłego roku, ale już można z niego korzystać w aż siedmiu miastach. Od czwartku Uber działa także we Wrocławiu i Poznaniu. Pod względem liczby obsługiwanych aglomeracji jesteśmy pod tym względem w czołówce Europy – pisze „Rzeczpospolita”. Jak mówi gazecie Kacper Winiarczyk, dyrektor ds. operacyjnych Uber Polska, Uber rośnie w Polsce z tygodnia na tydzień w tempie dwucyfrowym.

>>> Czytaj też: Teraz Trójmiasto, później kolejne dwa ośrodki. Uber rośnie w siłę i pieniądz

Dzięki aplikacji Uber, zwykli kierowcy mogą przyjmować zlecenia przewozów osób, którzy nie chcą korzystać z taksówek czy też komunikacji miejskiej. Kierowcy nie muszą jednocześnie posiadać kasy fiskalnej ani taksometru. Takie usługi budzą bunt w branży taksówkarskiej. Pod koniec września w Warszawie zorganizowano wielki strajk taksówkarzy.

Uber nie ujawnia, jak wielu kierowców i pasażerów korzysta z aplikacji. Podał jedynie, że podczas ostatnich wyborów parlamentarnych przewiózł 11 tys. osób. Spółka chwali się, że czas oczekiwania na zamówiony przez Ubera transport jest w Polsce mniejszy niż 5 minut. To jeden z najlepszych wyników w Europie.

Reklama

Sukces na polskim rynku sprawił, że Uber już szykuje w naszym kraju kolejne usługi. Chce m.in. uruchomić dostawę posiłków (UberEats) i paczek kurierskich (UberRush). Podobnie jak w przypadku przewozu osób, tutaj także dostawcami będą zwykli kierowcy bądź rowerzyści.

Czytaj więcej w „Rzeczpospolitej”