Władze Australii wybrały zajmującą się wojskową produkcją stoczniową DCNS jako partnera tego przedsięwzięcia w kwietniu, rezygnując z konkurencyjnych ofert - modyfikacji okrętów typu Soryu produkowanych przez japońskie firmy Mitsubishi i Kawasaki oraz okrętów projektu 216 niemieckiego koncernu ThyssenKrupp.

Australijski premier Malcolm Turnbull i francuski minister obrony Jean-Yves Le Drian podpisali umowę w Adelajdzie, gdzie oficjalnie otworzyli australijską siedzibę DCNS. W mieście tym rozpocznie się w 2022 roku budowa pierwszego z zamówionych okrętów podwodnych zapewniając pracę dla 2800 ludzi.

"To krytycznie ważny krok w umacnianiu naszego bezpieczeństwa, w dbaniu przez nasz rząd o zagwarantowanie Australijczykom bezpieczeństwa i dobrobytu jakiego potrzebują" - oświadczył Turnbull.

Zaoferowany Australii przez DCNS projekt to wyposażony w napęd dieslowsko-elektryczny wariant budowanych dla francuskiej marynarki wojennej atomowych okrętów podwodnych typu Barracuda. Z wypornością 4500 ton i długością 97 metrów - zmniejszonymi w porównaniu z nuklearnym odpowiednikiem o zaledwie 200 ton i 2,5 metra - nowe jednostki będą największymi w świecie konwencjonalnymi okrętami podwodnymi. Ich system kierowania uzbrojeniem dostarczy w ramach porozumienia z DCNS amerykański koncern Lockheed Martin.

Reklama

>>> Czytaj też: Dokąd uciekać w razie wojny? Część superbogaczy już się tam przenosi