„KNF ustaliła, że za spadek notowań akcji z WIG20 na fixingu na zamknięciu, odpowiada jedno zlecenie koszykowe sprzedaży na WIG20. Wiemy, z którego domu maklerskiego wyszło zlecenie i ustalamy okoliczności pod kątem ewentualnej manipulacji” – powiedział w rozmowie z Forsal.pl Łukasz Dajnowicz, rzecznik prasowy KNF.

Przypomniał też, że KNF nadal nie otrzymała od GPW odpowiedzi na prośbę wskazanie, jakie działania zamierza podjąć giełda w celu zapewnienia możliwości prawidłowego kształtowania kursów akcji na zamknięciu notowań.

Na listopadowej sesji, na którą zlecenie przekazał inwestor za pośrednictwem JP Morgan Securities, warte 130 mln zł zlecenie kupna akcji wchodzących do WIG20 gwałtownie podbiło indeks ze straty 9,1 proc. na stratę 4,93 proc. Już wtedy KNF przypominał, że domagał się od GPW rozwiązań zapobiegających takim sytuacjom, a sprawę zlecenia z JP Morgan przekazano do prokuratury. Giełda twierdziła natomiast, że manipulacji nie było i nie dostrzegała większego problemu.