Analityk DM mBanku Rafał Sadoch ocenił, że przyczyn wtorkowego spadku wartości rodzimej waluty należy upatrywać w pogorszeniu sentymentu rynkowego, co jest związane z czwartkowym przesłuchaniem byłego szefa FBI.

"Ma dotyczyć rzekomej próby nacisku przez Trumpa (Donalda Trumpa, prezydenta USA - PAP) na zakończenie śledztwa dotyczącego kontaktów jego byłego doradcy z Kremlem podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej. Teoretycznie może ono być źródłem informacji mogących negatywnie przełożyć się na wizerunek amerykańskiego prezydenta i zmniejszyć szanse na wdrożenie w życie zapowiadanych przez niego zmian w polityce fiskalnej" - dodał.

Analityk wskazał, że nie spodziewa się jednak negatywnych reperkusji dla rynków po tym przesłuchaniu, co powinno stabilizować kurs złotego do euro w przedziale 4,17 - 4,21.

Konrad Ryczko z DM BOŚ zwraca uwagę, że wtorkowe spadki na złotym nie przekraczały 0,3 proc. od punktu odniesienia z poniedziałku. "Inwestorzy czekają na zakończenie dwudniowego posiedzenia RPP – rynek nie oczekuje jednak zmian w nastawieniu ani w polityce monetarnej Rady. W szerszym ujęciu na rynku widoczne jest wyczekiwanie na posiedzenia EBC i FED, gdzie potencjalne zaostrzanie polityki może podbić presję na waluty rynków wschodzących, w tym złotego" - zwrócił uwagę. (PAP)

Reklama