W poniedziałek w siedzibie Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu odbędzie się wysłuchanie strony polskiej, ws. decyzji Trybunału o wstrzymaniu wycinki w puszczy. Polskę przed Trybunałem mają reprezentować minister środowiska Jan Szyszko oraz dyrektor generalny Lasów Państwowych Konrad Tomaszewski. Wysłuchanie ma rozpocząć się o godz. 15.

Pod koniec lipca Trybunał wydał postanowienie o natychmiastowym nakazie wstrzymania wycinki Puszczy Białowieskiej na obszarach chronionych. To środek tymczasowy, o który wnioskowała Komisja Europejska.

Tomaszewski w rozmowie z PAP wyjaśnił, że po wysłuchaniu Polski, Trybunał ma trzy możliwości: podtrzymać decyzję ws. zakazu wycinki, zmodyfikować ją, bądź się z niej wycofać.

Pytany o to, jakie argumenty polska strona będzie chciała przedstawić na poniedziałkowym posiedzeniu, nie chciał ujawniać szczegółów. Wskazał, że Polska ma wątpliwości m.in. wobec samej treści wniosku.

Reklama

"Zakładamy, że są przesłanki do tego by wycofać ten środek. Czekamy na sprawiedliwą ocenę Trybunału. Należy podkreślić, że nieaktywna gospodarka leśna, przy użyciu której realizujemy zadania ochronne w Puszczy Białowieskiej nie jest ukierunkowana na zysk, o czym od lat świadczą dopłaty z Funduszu Leśnego dla puszczańskich nadleśnictw (w ostatnim roku było to 20 mln zł). Póki co w Polsce obowiązuje art. 3 nowelizacji ustawy o ochronie przyrody i ustawy o lasach. Ten artykuł stanowi jednoznacznie, że gospodarka leśna prowadzona na podstawie planów urządzenia lasu, objętych strategiczną oceną oddziaływania na środowisko jest narzędziem ochrony przyrody" - powiedział.

Przypomniał, że mimo próby, aneks planu urządzenia lasu (PUL) dla Nadleśnictwa Białowieża, który umożliwia większe cięcia, obowiązuje. W połowie marca br. Wojewódzki Sąd Administracyjny odrzucił skargę Rzecznika Praw Obywatelskich w tej sprawie. Sąd uzasadnił, że nie jest uprawniony do jej rozpoznania.

"Z całą pewnością PUL dla Nadleśnictwa Białowieża był poddany ocenie oddziaływania na środowisko" - zapewnił szef Lasów Państwowych.

Tomaszewski dodał, że leśnicy w puszczy - usuwając część drzew, w tym te pokornikowe - dbają o bezpieczeństwo ludzi przebywających w lesie, za co prawnie odpowiadają nadleśniczowie.

"Dbanie o bezpieczeństwo w lasach gospodarczych różni się od tego, jak to się robi w parkach narodowych, gdzie ludzie poruszają się po konkretnych szlakach i nie mogą z nich schodzić. Z kolei lasy w zarządzie LP są otwarte dla ludzi (...) Grożące zawaleniem drzewa w puszczy to nie nasz wymysł, to zagrożenie występuje" - powiedział.

Tomaszewski dodał, że jeśli Trybunał Sprawiedliwości UE np. zakazałby leśnikom usuwania martwych, grożących zawaleniem drzew w puszczy, to nadleśniczowie będą zmuszeni zakazać wstępu do lasu.

"Jeżeli jest stan zagrożenia i nie będziemy mogli chronić przyrody, to jedyną możliwością jest zakaz wstępu do lasu, tak jak to się dzieje na zachodzie Europy. Takie działanie będą musieli podjąć nadleśniczowie, żeby zdjąć z siebie odpowiedzialność za ewentualne wypadki" - zaznaczył szef LP.

Tomaszewski poinformował ponadto, że - wbrew oczekiwaniom leśników - gradacja (masowe występowanie) kornika drukarza nie ustępuje.

"Biorąc pod uwagę dotychczasowe doświadczenia, stawialiśmy tezę, że ta gradacja zacznie samoistnie, naturalnie zanikać. Specjaliści przecierają oczy ze zdumienia, ponieważ wcale tak nie jest" - powiedział.

Lasy Państwowe informowały na początku sierpnia, że w 2017 r. z puszczy - w ramach działań ochronnych - wycięto ponad 93 tys. drzew (blisko 112 tys. m sześc. drewna) z ponad miliona martwych drzew.

Według Tomaszewskiego prowadzenie dalszych cięć sanitarnych w puszczy "daje szansę, że przywrócimy ten krajobraz do takiego stanu, jaki powinien być z uwagi na ochronę obszarów Natura 2000, ochronę siedlisk itp.". "Do tej pory w puszczy obowiązywało sześć 10-letnich planów urządzenia lasu. Dzięki nim możemy reagować na pojawiające się niebezpieczeństwo i to też dzięki nim, czyli pracy leśników, którzy dbają o ochronę przyrody, cała puszcza została objęta siecią Natura 2000".

Ministerstwo Środowiska w odpowiedzi do Trybunału Sprawiedliwości UE napisało na początku sierpnia, że wstrzymanie wycinki w Puszczy Białowieskiej, czego chce Komisja Europejska, spowoduje szkody w środowisku o szacowanej wartości 3,2 mld zł.

autor: Michał Boroń

edytor: Dorota Skrobisz (PAP)