Gazeta wyjaśnia, że "rewizja strategii gazowej Unii Europejskiej w kierunku zmniejszenia zależności od Rosji jest już nieuchronna".

Powołując się na Tomasza Bartovskiego z czeskiego Ministerstwa Energetyki, które w tym półroczu przewodniczą w UE, "Wiedomosti" podkreślają, że "Unia Europejska wyciągnie długofalowe wnioski z gazowego konfliktu".

Dziennik dodaje, że podczas poniedziałkowego spotkania szefów resortów energetyki krajów UE w Brukseli "dyskutowano o dywersyfikacji dróg dostaw i źródeł paliwa, a także rozwoju systemu gazociągów wewnątrz Unii Europejskiej".

"Komisja Europejska i Czechy jak dotąd oficjalnie nie wskazały strony, odpowiedzialnej za kryzys. Jednak nawet przedstawiciele krajów-tradycyjnych partnerów Rosji krytykują Moskwę" - zaznaczają "Wiedomosti".

Reklama

Gazeta odnotowuje, że "spośród państw europejskich jako pierwsza winnego wskazała Polska". "(...) Z naszego punktu widzenia odpowiedzialność ponosi (...) Rosja" - przytaczają "Wiedomosti" słowa premiera Donalda Tuska.

"Z jego wypowiedzi wynika, że Polska raczej nie zgłosi roszczeń wobec Moskwy" - dodaje dziennik i tłumaczy, że "straty Polski są minimalne dzięki temu, że kraj ten większość gazu otrzymuje przez Białoruś rurociągiem Jamał".

"Wiedomosti" konstatują, że "w wyniku odcięcia gazu najbardziej ucierpiały Słowacja i kraje Półwyspu Bałkańskiego, uważane przez Moskwę za potencjalnych partnerów w takich projektach energetycznych, jak (gazociąg) South Stream (z Rosji do Bułgarii przez Morze Czarne)".

W opinii cytowanego przez gazetę analityka Walerija Niestierowa, jednak "nie należy przeceniać możliwości Europy w sferze dywersyfikacji dostaw gazu". "W najgorszym wypadku Gazprom nie zwiększy swojego udziału w rynku gazowym Europy z 26 do 33 proc." - twierdzi analityk.