Kolejny wieloletni budżet UE zaprogramowany na 7 lat; będą w nim cięcia w polityce spójności oraz polityce rolnej; w maju zapadnie decyzja, czy zaproponowane zostanie powiązanie funduszy z praworządnością - poinformował komisarz ds. budżetu Guenter Oettinger.

"Moi koledzy wiedzą i akceptują to, że we wszystkich programach będą cięcia, dotkną one również te dwa wielkie programy spójności i polityki rolnej" - powiedział Oettinger na środowej konferencji prasowej w Brukseli. Zapewniał, że Komisja będzie działała tak, żeby uniknąć cięć w tych kluczowych obszarach, jednak z jego słów wynika, że należy się z nimi liczyć. "Nie będą one wynosiły oczywiście 30 czy 15 procent" - podkreślał.

W środę kolegium komisarzy przeprowadziło pierwszą debatę orientacyjną na temat wieloletnich ram finansowych na okres po 2020 roku. Jednym z jej elementów była kwestia ewentualnego powiązania dostępu do środków z unijnej kasy ze spełnianiem warunków dotyczących praworządności.

"Albo kwestia praworządności będzie częścią naszych wartości europejskich (...) i będzie warunkiem zatwierdzenia środków budżetowych, albo praworządność może oznaczać dodatkowe środki" - tłumaczył rozważane scenariusze Oettinger.

Jak zaznaczył, Komisja chce dać w maju jasną odpowiedź w tej kwestii, gdy będzie przedstawiała propozycję legislacyjną w sprawie wieloletnich ram finansowych. Warunek dotyczący praworządności - dodał - może być częścią już istniejącej warunkowości gospodarczej, ale może być też odrębnym warunkiem. "To jest zakorzenione w traktacie. Do przyjęcia wieloletniego budżetu potrzeba jednak jednomyślności (...), dlatego wydaje mi się, że ten temat będzie intensywnie dyskutowany w Radzie Europejskiej" - oświadczył komisarz.

Reklama

Duży wpływ na nowy wieloletni budżet będzie miało wyjście Wielkiej Brytanii z UE. KE szacuje, że w wyniku Brexitu w rocznych dochodach UE będzie brakowało 12-13 mld euro. Zjednoczone Królestwo odpowiadało za ponad 15 proc. wpływów do unijnej kasy.

Do tego dochodzi zwiększenie wydatków na takie obszary jak ochrona granic, integracja uchodźców, badania i rozwój czy współpraca wojskowa. Oettinger powiedział, że te nowe wydatki są szacowane na około 10 mld euro rocznie. Komisja Europejska chce w związku z tym wypracować 6-7 mld euro rocznie oszczędności (m.in. przez cięcia), a także zwiększyć nowe środki również na poziomie 6-7 mld euro.

Komisja chce też zmienić zasadę, że roczny budżet UE stanowi ok. 1 proc. łącznego dochodu narodowego brutto (DNB) UE czyli około 150 mld euro. Oettinger poinformował, że projekt nowych wieloletnich ram finansowych może przewidywać, że do kasy UE trafi nie 1 proc. DNB państw UE, ale o kilkanaście procent więcej. Ma to być "1,1x proc. DNB". "Ten x to liczba otwarta. Między 1,1 a 1,2. Myślę, że możemy to uzasadnić dodatkowymi zadaniami" - podkreślał komisarz.

Nowym wpływem do unijnego budżetu (tak naprawdę przeniesieniem obecnych wpływów z budżetów krajowych) mają być opłaty za pozwolenie na emisje gazów cieplarnianych. Komisja chce też wprowadzić nowy podatek ekologiczny od wykorzystywania tworzyw sztucznych.

Już teraz rozstrzygnięta została kwestia, jaki okres będzie obejmował budżet. Polska opowiadała się, by było to jak obecnie 7 lat. W UE pojawiały się jednak głosy, że budżet powinien być skorelowany z kadencją europarlamentu i wynosić 5 lat. Ostatecznie KE zdecydowana się na dłuższy okres (ale w przyszłości faktycznie chce skrócić perspektywę do 5 lat).

W związku z wyjściem Wielkiej Brytanii z UE zniknie rabat brytyjski wynegocjowany jeszcze w latach 80. przez premier Margaret Thatcher. Komisja chce wykorzystać tę okazję i zlikwidować wszelkie inne upusty, z których korzystają niektóre państwa UE.

Sposobem na odpowiednią dyscyplinę ma być przestrzeganie wiążącej prawnie zasady, że żaden projekt nie może być sfinansowany z budżetu UE, jeśli nie przynosi "europejskiej wartości dodanej". Programy mają być też uproszczone, a linie budżetowe oznaczone teraz cyframi mają zyskać nazwy, tak aby przeciętnemu Europejczykowi łatwiej było się zorientować, na co kierowane są konkretne pieniądze.

>>> Czytaj też: NATO stworzy dowództwo sił morskich MARCOM? "Aktywność Rosji jest znaczna i rośnie"