Polacy mówią, że politycy powinni mniej zarabiać, a nagrody im się nie należą; decyzja PiS o obniżeniu pensji poselskich i przekazaniu przez ministrów nagród na cele charytatywne to wyjście naprzeciw społecznym oczekiwaniom - ocenił szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział w czwartek, że do Sejmu trafią projekty ustaw m.in. ws. obniżenia pensji poselskich o 20 proc. oraz że ministrowie konstytucyjni i sekretarze stanu przekażą swoje nagrody na cele charytatywne.

Suski, komentując te decyzje w czwartkowym wywiadzie w TV Republika, podkreślił, że jest to wyjście naprzeciw oczekiwaniom Polaków. "Zawsze mówiliśmy, że słuchamy Polaków. Polacy powiedzieli +nie+ dla nagród, Polacy mówią, że politycy powinni mniej zarabiać" - powiedział.

Dopytywany, czy te decyzje były reakcją na ostatnie sondaże, w których spadło poparcie partii rządzącej, Suski odparł: "może nie tyle na sondaże, co na opinie". "Obiecywaliśmy, że nie idziemy do władzy dla pieniędzy. Będziemy pracować. Czy to będą mniejsze pensje, tak samo będziemy pracować" - zapewnił.

Polityk odniósł się do przywołanej przez prowadzącego opinii niektórych publicystów, zgodnie z którą "Andrzej Duda nie musi być kandydatem obozu Zjednoczonej Prawicy na prezydenta". "To jest opinia prawdziwa" - powiedział Suski.

Reklama

"Tak jak każdy z ministrów nie musi być ministrem, premier nie musi być premierem, ja nie muszę być posłem" - wyjaśnił. Jak podkreślił, "od tego, kto zostanie wybrany, jest społeczeństwo". "Nikt z nas - łącznie z prezydentem - nie ma zapewnionego stałego zajmowania funkcji" - dodał.

>>> Czytaj też: Matyja: Kaczyński nie chciał pozyskać neutralnych wyborców