Przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow ocenił, że sprawowanie przez Władimira Putina urzędu prezydenta Rosji nie powinno być ograniczone do dwóch kadencji. Kwestia ta - zdaniem Kadyrowa - powinna zostać rozstrzygnięta na ogólnokrajowym referendum.

"Dopóki obecny prezydent cieszy się dobrym zdrowiem, nie powinniśmy myśleć o innym przywódcy państwa" - powiedział Kadyrow. Zastrzegł, że jest to jego osobiste zdanie i dodał, że obecnie "nie ma alternatywy dla Putina".

W wywiadzie opublikowanym w piątek, przywódca Czeczenii oświadczył, że konstytucyjne ograniczenie do dwóch liczby kadencji prezydenckich w Rosji powinno zostać zrewidowane. Jego zdaniem w tej kwestii nie należy zabiegać o zgodę samego Putina.

"Naród, Rada Federacji, Duma Państwowa (czyli obie izby parlamentu - PAP), inne instytucje państwowe, powinny inicjować taką decyzję i ją podjąć, zebrać podpisy i poddać pod referendum ogólnonarodowe" - powiedział Kadyrow.

Zauważył także: "Dlaczego mogą Chiny, Niemcy - a my nie?". Chiny niedawno zniosły konstytucyjne ograniczenie kadencji prezydenckich do dwóch. W Niemczech po ostatnich wyborach parlamentarnych Angela Merkel rozpoczęła czwartą kadencję na stanowisku kanclerza.

Reklama

66-letni Putin rozpocznie drugą pod rząd kadencję prezydencką po zaprzysiężeniu 8 maja. Wcześniej zasiadał na Kremlu w latach 2000-2008, po czym rządził jako premier. Ostatnie wybory głowy państwa, które odbyły się 18 marca wygrał z rekordowym poparciem ponad 76 proc., według oficjalnych wyników.

Występując publicznie zaraz po ogłoszeniu rezultatów w wieczór wyborczy Putin mówił mediom, że nie zamierza obecnie przeprowadzać reformy konstytucji, która ogranicza do dwóch pod rząd liczbę kadencji sprawowanych przez prezydenta.

Skomentował także jako "nieco śmieszną" uwagę jednego z dziennikarzy o tym, że może powrócić na Kreml w 2030 roku, czyli po obecnie rozpoczynającej się kadencji oraz sześcioletniej przerwie. "Policzmy... Czy będę tu siedzieć aż do setki? Nie!" - zapewnił.

>>> Czytaj też: Władze Chin chcą mieć kontrolę nad technologiami. To stopuje rozmowy z USA