Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zdecydował, że przebywający od półtora roku w areszcie Robert N., podejrzany w śledztwie dot. warszawskich reprywatyzacji, będzie mógł go opuścić, jeśli wpłaci kaucję w wysokości miliona złotych. Według SA we Wrocławiu decyzja wynika z tego, że „inna jest postawa procesowa tego podejrzanego”.

Jaki, pytany o decyzję sądu ocenił, że wyznaczenie kaucji oznacza bardzo duże prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa. „Nie znamy szczegółów jeszcze tego, czy pan Robert N. współpracuje z prokuraturą, co mogłoby być powodem do tego, aby sąd podjął taką, a nie inną decyzję” - mówił Jaki.

„Natomiast, jak rozumiem, skoro kaucja jest tak wysoka, to sąd dalej podtrzymuje, że jest bardzo wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa” - dodał wiceszef MS.

Dopytywany o powody decyzji SA we Wrocławiu Jaki stwierdził, że „może to być przełom w tym śledztwie”, ale nie ma dostatecznej wiedzy w tej kwestii.

Reklama

Adwokat Robert N. (brat Marzeny K. - byłej urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości, która również przebywa w areszcie wz. ze śledztwem dot. warszawskich reprywatyzacji), zdaniem prokuratury miał wspólnie i w porozumieniu z adwokat Aliną D. i jej synem b. wiceszefem Biura Gospodarki Nieruchomościami stołecznego ratusza Jakubem R., brać udział w oszustwie dotyczących wydania decyzji administracyjnych dla nieruchomości położonych w Warszawie.

Adwokat miał również z R. i D. dopuścić się oszustwa w związku z uzyskaniem prawa własności i użytkowania wieczystego nieruchomości położonej w Kościelisku przy ul. Salamandry 30.

Według prokuratury Alina D. i Robert N. reprezentowali dwie linie spadkobierców polskiego generała Tadeusza K. - angielską i kanadyjską. Jak twierdzą śledczy, adwokaci wprowadzali w błąd spadkobierców m.in. co do czynności prawnych, które podejmują i roszczeń wchodzących w skład spadku po polskim generale. "Zbyli oni na rzecz podstawionych osób prawa i roszczenia do nieruchomości wchodzących w skład masy spadkowej. Do zbycia praw i roszczeń doszło po znacznie zaniżonych kwotach, nie odpowiadających ich rzeczywistej, rynkowej wartości" - informowała wcześniej prokuratura.(PAP)

autor: Mateusz Roszak