Prezydent USA zrozumiał, jak ważne są relacje z Polską - uważa Corey Lewandowski, b. szef kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa. Według Lewandowskiego budowa w Polsce "Fort Trump" jest bardzo poważnie rozważana na najwyższych szczeblach amerykańskiej administracji.

"Prezydent (Donald Trump) zrozumiał, jak bardzo ważne są relacje między Stanami Zjednoczonymi a Polską (...). Prezydent docenia wagę tych stosunków" - powiedział Lewandowski w czwartek w TVP Info.

Według niego w USA "bardzo poważnie" rozważa się budowę stałej bazy wojsk amerykańskich w Polsce. Dodał, że Stany dostrzegają fakt, że Polska zadeklarowała chęć uczestniczenia w kosztach budowy "Fort Trump".

"Najważniejsze jest to, żeby przypomnieć naszym sojusznikom, że zawsze będziemy za nimi, i naszym wrogom, że zawsze będziemy przeciwko nim" - oświadczył.

We wrześniu prezydent Andrzej Duda na spotkaniu w Białym Domu w Waszyngtonie z prezydentem USA Donaldem Trumpem wyraził nadzieję na wspólne zbudowanie w Polsce bazy, która nazywałaby się "Fort Trump".

Reklama

Trump ocenił wówczas, że utworzenie stałej bazy wojsk amerykańskich w Polsce kosztowałoby ok. 2 miliardy dolarów. "Myślę, że to mogłoby być coś przydatnego dla zwiększenia poziomu bezpieczeństwa naszych krajów" - powiedział.

O budowie stałej bazy wojsk amerykańskich w Polsce z sekretarzem obrony USA Jamesem Mattisem rozmawiał w środę szef MON Mariusz Błaszczak. Po spotkaniu ocenił, że polska koncepcja stałej obecności sił amerykańskich w Polsce została dobrze przyjęta w Pentagonie, a rozmowa z Mattisem na ten temat przebiegła w "dobrej atmosferze".

Corey Lewandowski był pierwszym menadżerem kampanii prezydenckiej Trumpa - od stycznia 2015 roku, czyli jeszcze zanim oficjalnie ogłosił on start w wyścigu do Białego Domu, do czerwca 2016 roku, gdy zakończyły się prawybory Partii Republikańskiej. Od tego czasu pracuje jako lobbysta polityczny i komentator polityczny. Jak zaznaczył, ma cały czas regularny kontakt z prezydentem.

>>> Czytaj też: Media w USA: Sprawa "Fort Trump" po spotkaniu Błaszczaka i Mattisa posunęła się do przodu