Wyniki pierwszej aukcji na rynku mocy przyniosły świetne wiadomości dla spółek energetycznych, za bezpieczeństwo dostaw przyjdzie nam jednak słono zapłacić. Założony przez rząd budżet może okazać się za mały.

Hasło „rynek mocy” jest już chyba znane każdemu kto interesuje się energetyką, więc nie będziemy go tu szczegółowo objaśniać. Najkrócej mówiąc, jest to mechanizm, który służy stymulowaniu niezbędnych inwestycji w źródła energii, w sytuacji w której firmy nie mają zamiaru ich budować lub modernizować, bo warunki finansowe są mało zachęcające. Operator systemu energetycznego, czyli Polskie Sieci Elektroenergetyczne, przeprowadza aukcje dzięki którym zwycięzcy mogą uzyskać dodatkowe przychody, a w zamian muszą zapewnić moc potrzebną w systemie na każde wezwanie PSE. Za rynek mocy odbiorcy zapłacą w formie kolejnej pozycji na rachunku za prąd - opłaty mocowej.
Przeprowadzona wczoraj aukcja rozstrzygnęła się stosunkowo szybko – choć planowano piętnaście rund, wystarczyło pięć. Szczegółową cenę poznamy dopiero w piątek lub poniedziałek, wiadomo jednak, że mieści się w przedziale miedzy 218,56 a 240,40 zł za kilowat.

Co już wiemy?

Spółki energetyczne podały, ile mocy udało im się zakontraktować. Na razie nie komentują wyników.

PGE ma 1994 MW w nowych elektrowniach na 15 lat, nie mniej niż 2698 MW bloków zakontraktowanych na 5 lat i jeden o mocy 280 MW na siedem lat. To będą jednostki modernizowane. Ponad 7 tys. MW to bloki istniejące zakontraktowane na rok.

Reklama

Wygląda na to, że udział w aukcji wzięły jako jednostki nowe dwa budowane bloki w Opolu ( łącznie 1800 MW) oraz coś małego. Nie brał w niej za to udziału blok w Turowie na węgiel brunatny, również budowany. Być może wystartuje w jednej z kolejnych dwóch aukcji pod koniec listopada i grudnia.
Enea dostanie kontrakt na 15 lat dla nowego bloku w Kozienicach oraz pięcioletnie umowy dla 2,5 tys. MW. To prawdopodobnie stara elektrownia w Kozienicach. Połaniec wystartuje więc raczej w kolejnej aukcji.

Tauron nie podał liczby zakontraktowanych megawatów, lecz prognozy przychodów, ale można z tego z grubsza wyliczyć, że umowy mocowe dostanie ok. 2,3 tys. MW. Jak nieoficjalnie dowiedział się portal WysokieNapiecie.pl zarówno nowo budowany blok w Jaworznie (910 MW) jak i EC Stalowa Wola ( 460 MW) załapały się na kontrakty. Z naszych informacji wynika też, że Tauron zgłosił mniej bloków niż mógł, dlatego że ok. 800 MW nie będzie modernizowane i dostosowane do unijnych norm środowiskowych. Dostanie okresy przejściowe i po przepracowaniu określonej liczby godzin trzeba będzie je zamknąć.

Energa ma zakontraktowane 977 MW, z czego 585 to umowy pięcioletnie (zapewne część bloków Elektrowni Ostrołęka). Reszta to roczne kontrakty dla jednostek istniejących oraz DSR. Zespół Elektrowni PAK uplasował na aukcjach 587 MW, ale tylko w umowach rocznych.

Czy to zaskoczenie i dlaczego cena jest taka? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl

>>> Czytaj też: Do 2040 roku boom na baterie zmieni oblicze energetyki. Oto najważniejsze prognozy