"W ramach uczciwości oni powinni (zespół prokuratora specjalnego Roberta Muellera) przedstawić nam (raport), abyśmy mogli go poprawić, jeśli oni się mylą. W końcu nie są Bogiem, mogą się mylić" - oświadczył Giuliani.

Jak komentuje "The Hill", żaden prawnik prezydenta nie wystąpił jeszcze z tak daleko idącym roszczeniem. Biuro prokuratora Muellera odmówiło komentarza w tej sprawie.

"The Hill" poprosił też Giulianiego o skomentowanie decyzji byłego osobistego prawnika Trumpa, Michaela Cohena, który zgodził się złożyć zeznania podczas publicznego przesłuchania przed komisją nadzoru Izby Reprezentantów USA, które z pewnością stanie się wielkim wydarzeniem medialnym.

"Wielka mi rzecz!" - powiedział adwokat prezydenta. Dodał, że nie przejmuje się tym przesłuchaniem, ponieważ jest w stanie dowieść, że Cohen jest "totalnym, kompletnym i absolutnym kłamcą".

Reklama

"The Hill" przypomina, że Giuliani, jak i sam prezydent wychwalali dawniej Cohena, nawet wtedy, gdy postawiono go w stan oskarżenia. Ich opinia o byłym osobistym prawniku Trumpa zmieniła się diametralnie, gdy okazało się, że Cohen jest skłonny złożyć zeznania, które mogą obciążyć prezydenta.

Michael Cohen, który uważany jest teraz za jedną z kluczowych postaci w śledztwie Muellera, stanie przed komisją nadzoru Izby Reprezentantów 7 lutego.

Mueller prowadzi śledztwo w sprawie ingerencji Rosji w wybory prezydenckie w 2016 roku oraz możliwej zmowy między władzami na Kremlu a sztabem Donalda Trumpa i możliwego utrudniania pracy wymiarowi sprawiedliwości.

W grudniu Cohen został skazany na trzy lata więzienia, m.in. za opłacenie w czasie kampanii wyborczej milczenia kobiet, które miały mieć romanse z Trumpem, oraz złożenie fałszywych zeznań w Kongresie USA. Cohen zeznał, że zapłacił tym kobietom na polecenie Trumpa, co oznacza, że prezydent mógł być zamieszany w przestępstwo federalne.

Michael Cohen został też skazany na dwa miesiące więzienia za okłamanie Kongresu w sprawie planowanej inwestycji Trumpa w budowę hotelu w Moskwie. Wyroki zostały zsumowane. Cohen miał dać śledczym do zrozumienia, że będzie z nimi nadal współpracować; nie jest jasne, czy wpłynęło to na jego wyrok.

>>> Czytaj też: Trump chce wprowadzić w USA stan wyjątkowy. Dzięki temu wybuduje mur za wojskowe pieniądze