Urząd Morski w Gdyni przygotowuje dokumentację niezbędną do złożenia wniosku o wydanie koncesji na wydobycie bursztynu na Mierzei Wiślanej. Jednak to, czy zostanie on ostatecznie złożony, nie jest pewne - poinformowała PAP w czwartek rzeczniczka Urzędu Magdalena Kierzkowska.

Chodzi o bursztyn, który znaleziono w miejscu planowanego przekopu Mierzei Wiślanej.

"Na podstawie prac dotychczas zleconych przez Urząd Morski w Gdyni w zakresie oszacowania ewentualnego występowania złoża bursztynu w miejscu planowanej drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską, w dwóch miejscach stwierdzono jego występowanie. Nie oszacowaliśmy dokładnie, jakie ilości mogą być pozyskane w trakcie robót - dodatkowa analiza w tym zakresie jest w trakcie wykonania"- wyjaśniła Magdalena Kierzkowska.

Podkreśliła, że Urząd przygotowuje dokumentację niezbędną do złożenia wniosku o wydanie koncesji na wydobycie bursztynu na Mierzei Wiślanej. "Jednak to, czy zostanie on ostatecznie złożony, nie jest pewne. Wszystko zależy od tego, co wyjdzie z tej analizy, tzn. jaka część złoża jest realnie do wydobycia w trakcie robót oraz jaki będzie tego szacunkowy koszt. Analizujemy również adekwatne technologie, które mogłyby tu zostać zastosowane"- wskazała rzeczniczka.

Pytana, na jakim obszarze odbędzie się ewentualne wydobycie bursztynu i czy to nie spowoduje szkód w środowisku odpowiedziała, że Urząd Morski w Gdyni, czyli inwestor zamierza ograniczyć się z ewentualnym wydobyciem bursztynu wyłącznie do terenu objętego pracami budowlanymi - miejsc prowadzonych wykopów. "W związku z tym, nie przewidujemy zwiększenia wpływu na środowisko w stosunku to zakresu prac objętych zezwoleniem na realizację inwestycji" - podkreśliła.

Reklama

Wyjaśniła, że jeżeli zapadnie decyzja o wydobyciu, to najprawdopodobniej dokona tego wykonawca robót wyłoniony w aktualnie toczącym się postępowaniu przetargowym, a wydobycie będzie odbywać się tylko w miejscu przekopu.

Przypomniała, że otwarcie ofert w pierwszej części przetargu, czyli na budowę kanału żeglugowego przewidziane jest na 15 kwietnia. Urząd jest również w trakcie opracowywania dokumentacji niezbędnej do złożenia wniosku o pozwolenie wodnoprawne na drugą część inwestycji, a mianowicie budowę toru podejściowego na Zalewie Wiślanym i rzece Elbląg.

Według resortu gospodarki wodnej i żeglugi śródlądowej budowa nowej drogi wodnej ma znacząco poprawić dostęp do portu w Elblągu oraz zagwarantować Polsce swobodny dostęp z Zalewu Wiślanego do Bałtyku z pominięciem kontrolowanej przez Rosję Cieśniny Piławskiej. Dzięki temu rozwiązaniu elbląski terminal będzie mógł swobodnie przyjmować mniejsze ładunki, odciążając porty trójmiejskie. Rozwój tego portu ma sprzyjać powstawaniu nowych miejsc pracy, poprawić walory turystyczne miejscowości położonych nad Zalewem Wiślanym oraz wpłynąć na rozwój gospodarczy całego regionu północno-wschodniej Polski.

Budowa kanału potrwa do 2022 roku, jej koszt wyniesie ok. 880 milionów złotych, który zostanie w całości pokryty z budżetu państwa.

>>> Czytaj też: Polski rynek bursztynu czeka zapaść?