Jak powiedziała PAP Deolinda Machado z kierownictwa syndykatu CGTP, uczestnicy manifestacji przybyli do centrum stolicy Portugalii ze wszystkich regionów kraju. Najwięcej z nich dotarło autokarami z aglomeracji Porto oraz z Coimbry.

“W proteście, w którym wzięło udział kilkanaście tysięcy osób, zdecydowaną większość stanowili członkowie naszej centrali związkowej, a także osoby zatrudnione w sektorze publicznym zgadzające się z naszymi postulatami, w tym m.in. strajkujący w czwartek nauczyciele” - dodała Machado.

Uczestnicy kilku marszów, które w godzinach popołudniowych dotarły z różnych miejsc Lizbony pod parlament Portugalii, zapowiadają, że w przypadku braku reakcji ze strony rządu Costy powtórzą protest.

Wśród głównych postulatów protestujących jest żądanie 4-procentowych podwyżek dla wszystkich portugalskich pracowników, a także podniesienia płacy minimalnej z 580 do 650 euro brutto.

Reklama

“Protestujemy też przeciwko zapowiedzianej przez rząd nowelizacji kodeksu pracy. Przewiduje ona m.in. wydłużenie okresu próbnego dla pracowników z trzech do sześciu miesięcy” - wyjaśniła Machado.

Manifestacja syndykatu CGTP, powiązanego z Komunistyczną Partią Portugalii (PCP), jest próbą wywarcia presji na rząd przed zaplanowanymi na październik wyborami parlamentarnymi. Komuniści nie wchodzą w skład rządu, ale ich poparcie jest kluczowe dla istnienia mniejszościowego gabinetu Costy.

Od jesieni na terenie Portugalii protestują różne grupy zawodowe, m.in. nauczyciele, pielęgniarki, pracownicy administracji publicznej i sądów, a także załogi firm transportowych i maszyniści.

Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)