W niedzielnych prawyborach prezydenckich w Argentynie zwyciężył centrolewicowy kandydat Alberto Fernandez, uzyskując nad obecnym centroprawicowym prezydentem Mauricio Macrim większą niż oczekiwano przewagę 15 punktów procentowych. Daje mu to duże szanse wygrania październikowych wyborów powszechnych już w pierwszej turze.

Następstwem prawyborów był natychmiastowy znaczny spadek notowań argentyńskiego peso oraz argentyńskich akcji i obligacji. Dały w ten sposób o sobie znać obawy, że zwolennik ekonomiki wolnorynkowej Macri nie zdoła zapewnić sobie reelekcji, a jego następca mógłby dążyć do przywrócenia populistycznej polityki gospodarczej. Jednak pod koniec tygodnia sytuacja na argentyńskich rynkach finansowych uspokoiła się - m.in. dzięki interwencyjnej sprzedaży dolarów z rezerw banku centralnego.

"Rynki zasygnalizowały, że nie wybaczą Argentynie jakiegokolwiek nowego rządu lewicowego. Przedsiębiorcy nie będą inwestować dopóki nie wyjaśni się tam sytuacja polityczna" - powiedział Bolsonaro.

Ostrzegł, że gdyby nowy argentyński lewicowy rząd optował przeciwko likwidowaniu barier handlowych, Brazylia opuści Mercosur. Jej partnerami w tym gremium są obecnie Argentyna, Paragwaj i Urugwaj czyli państwa o znacznie mniejszych potencjałach gospodarczych niż brazylijski. (PAP)

Reklama