Po południu czasu lokalnego tysiące osób rozpoczęły marsz z dzielnicy Causeway Bay w kierunku dzielnic Central i Admiralty, gdzie mieszczą się budynki rządowe. Demonstranci „opłakiwali” rocznicę ChRL; nieśli między innymi czarne balony – podał dziennik „South China Morning Post”.

Mniej spokojnie jest w miejscowości Tuen Mun na hongkońskich Nowych Terytoriach, gdzie zgromadziły się setki osób. Protestujący ustawiali barykady i rzucali różnego rodzaju przedmioty w kierunku policji, która usiłowała ich rozpędzić przy użyciu pałek - informuje publiczna stacja RTHK.

Do starć doszło również w pobliżu stacji metra Wong Tai Sin na półwyspie Koulun. Według komunikatu władz duża grupa radykalnych protestujących zablokowała tam jedną z ulic. Policjanci wystrzelili wiele granatów z gazem łzawiącym.

Kilkusetosobowe grupy protestowały również w dzielnicach Sha Tin, Tai Po i Sham Shui Po. W dzielnicy Wan Chai na wyspie Hongkong ubrani na czarno demonstranci usiłowali zablokować ulicę Luard Road przy użyciu pojemników na śmieci.

Reklama

Natomiast w pobliżu stacji metra Jordan na półwyspie Koulun sześciu zamaskowanych protestujących spaliło papierowe portrety przywódcy ChRL Xi Jinpinga i szefowej władz Hongkongu Carrie Lam, która bierze udział w uroczystościach rocznicowych w Pekinie – podał „SCMP”.

Władze Hongkongu starają się zapobiec protestom w święto narodowe, uznawane za bardzo ważne dla rządzącej krajem niepodzielnie od 70 lat Komunistycznej Partii Chin. Według ekspertów partia nie chciałaby, aby sceny protestów i starć w oparach gazu łzawiącego przyćmiły oficjalne obchody rocznicy, które mają pokazać osiągnięcia kraju pod rządami komunistów i promować jedność narodową.

Urzędnicy w Hongkongu nie wydali zezwolenia na prodemokratyczny marsz z Causeway Bay do Central, a we wtorek na ulicach pojawiły się oddziały prewencyjne policji. Rano ze względów bezpieczeństwa zamknięto 11 stacji metra, a po południu - kolejnych pięć.

Protesty w Hongkongu trwają niemal bez przerwy od czerwca. Lam obiecała niedawno, że wycofa kontrowersyjny projekt nowelizacji prawa ekstradycyjnego, który je wywołał, ale nie przychyliła się do żadnego z pozostałych postulatów protestujących. Żądają oni m.in. niezależnego śledztwa w sprawie działań rządu i policji oraz demokratycznych wyborów władz regionu.

>>> Czytaj też: Chińskie firmy znikną z giełdy USA? "To fake news"