Wysłuchanie rozpoczęło się w Brukseli ok. godz. 11. Wojciechowski powiedział na wstępie, że chce bardziej szczegółowo przedstawić swoją wizję. Szybko porzucił język angielski i zaczął prezentować swoje pomysły po polsku; podczas pierwszego wysłuchania cały czas mówił po angielsku.

Jak powiedział, rolnictwo europejskie musi być konkurencyjne, żeby zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe 500 mln obywateli, a to wymaga funduszy. "Będę bronił silnego i odpowiedniego budżetu na rolnictwo i rozwój obszarów wiejskich, żeby tworzyć tam miejsca pracy, żeby zapewnić godne warunki życia" – zapewnił Wojciechowski.

Dodał, że będzie popierał ograniczenie biurokracji w rolnictwie, aby rolnicy zajmowali się ziemią i zwierzętami, a nie wypełnianiem formularzy.

Zadeklarował, że podczas swojej kadencji jest gotowy przeciwstawiać się innym członkom Komisji Europejskiej, każdemu, kto będzie chciał przeszkadzać europejskim rolnikom, kto "będzie mówił, że (rolnicy) nie potrzebują pieniędzy czy (że) można im dać mniej pieniędzy".

Reklama

"Proszę na mnie liczyć. Uważam, że rolnicy europejscy potrzebują ogromnego wsparcia. Sytuacja jest bardzo trudna i trzeba chronić rolników" – podkreślił. Przypomniał, że w Unii Europejskiej codziennie ubywa 1000 gospodarstw i przekonywał, że proces ten trzeba zatrzymać.

Podczas debaty w siedzibie Parlamentu Europejskiego kilku europosłów z różnych krajów i frakcji politycznych wskazywało, że Wojciechowski wypowiada się dużo konkretniej niż podczas pierwszego wysłuchania.

Jednym z nich był lider liberałów w PE, Rumun Dacian Ciolos, który wskazał na widoczne w odpowiedziach "dużo większe zaangażowanie" Wojciechowskiego. "Tego właśnie potrzebujemy, dlatego że Wspólna Polityka Rolna musi być na czele naszych priorytetów" – powiedział Ciolos, unijny komisarz ds. rolnictwa w latach 2010-2014.

Wojciechowski zadeklarował wsparcie dla rolnictwa ekologicznego oraz sprzeciw wobec nadmiernych interwencji państw członkowskich w politykę rolną; obiecał też wyrównanie dopłat dla rolników.

"Będę wspierał rolnictwo ekologiczne. Może ono w dużym zakresie przyczynić się do ochrony środowiska i klimatu" - powiedział. Jak zaznaczył, zaproponuje plan działania dotyczący rozwoju rolnictwa ekologicznego w UE.

Polski kandydat odniósł się też do obaw, które mocno wybrzmiewały podczas jego poprzedniego, nieudanego wysłuchania w PE, a które dotyczyły tzw. nacjonalizacji Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) przez państwa członkowskie. Wojciechowski powiedział, że podziela obawy europosłów w tej sprawie.

"Wspólna Polityka Rolna powinna pozostać wspólna (...). Potrzebujemy Wspólnej Polityki Rolnej opartej na wspólnych celach, wspólnych sposobach interwencji i wspólnych wskaźnikach. To kwestia, która jest najbardziej kontrowersyjna w całej reformie i chcę zadeklarować, że jestem w pełni otwarty na dyskusję z PE, żeby zachować wspólność tej polityki rolnej, którą w tej chwili reformujemy" - oświadczył.

Jak tłumaczył, trzeba znaleźć granicę wyznaczającą, "gdzie jest miejsce na interwencje krajowe, a gdzie jest miejsce na wyraźne wskazania na poziomie europejskim".

Wojciechowski podkreślił też, że sprawiedliwość Wspólnej Polityki Rolnej to zbliżanie się do tego samego poziomu płatności dla rolników. "Jesteśmy na dobrej drodze do wyrównania dopłat między państwami i między rolnikami w obrębie państw. Zrobię wszystko, żeby to się stało jak najszybciej" - zadeklarował.

Jego zdaniem UE musi wzmocnić pozycję europejskiego rolnictwa na rynkach światowych, a importerów powinny dotyczyć te same wymagania, co unijnych producentów. Zapowiedział, że w rozmowach z unijnymi partnerami handlowymi zamierza promować standardy w zakresie ochrony środowiska, klimatu, dobrostanu, a z drugiej strony zapewni, aby te standardy spełniała żywność sprowadzana do Europy.

Jak wyjaśnił, chodzi o to, by wymagania wobec importerów były te same, co wobec rodzimych producentów. Zaznaczył też, że zamierza bronić interesów rolników europejskich w międzynarodowych umowach handlowych.

Jego zdaniem rolnicy mogą się przyczyniać do osiągania unijnych celów w zakresie redukcji gazów cieplarnianych i często są pierwszymi ofiarami zmian klimatycznych. "Będę wspierał i bronił rolników, tak żeby nie zakazy i nakazy, ale zachęty finansowe były głównym sposobem ich udziału w nowym zielonym ładzie" – wskazał.

Przyznał, że pytania o budżet na rolnictwo są dla niego trudne, bo na stole jest już projekt, który przewiduje cięcia. "Pytania o budżet, wzmocnienie II filaru, I filaru także wprawiają mnie w pewną trudność, dlatego że ja bardzo bym chciał, żeby budżet na rolnictwo był jak największy. Byłbym szczęśliwy, gdyby budżet Wspólnej Polityki Rolnej został na takim poziomie jak obecnie, byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby był nawet większy. Potrzeby są ogromne, rolnicy europejscy potrafiliby to racjonalnie wykorzystać, ale muszę patrzeć realnie. Dziś mamy na stole taki projekt budżetu, jaki jest" - powiedział.

Zadeklarował, że będzie bronił silnego budżetu i zrobi wszystko, co możliwe, by odpowiadał on oczekiwaniom europejskich rolników. Polak nie zdążył odpowiedzieć na konkretne pytanie jednego z eurodeputowanych o wzmocnienie II filara polityki rolnej, czyli środków na rozwój obszarów wiejskich. "Już nie mam czasu na odpowiedź, przepraszam" - powiedział.

W reakcji na inne z pytań kandydat na komisarza deklarował obronę interesów europejskich rolników, którzy mogliby być poszkodowani w wyniku zawierania przez UE umów handlowych. "UE jest też dużym eksporterem żywności, porozumienia handlowe są potrzebne.(...) Rzecz w tym, żeby to nie było tak, że składa się rolników jako ofiarę jakichś interesów" - oświadczył.

Wojciechowski ocenił też, że koncentracja ziemi w UE jest za daleko posunięta. "Nie możemy wkraczać w kompetencje państw członkowskich, nie możemy narzucić państwom członkowskim przepisów, kto może kupić ziemię w danym kraju, ale są rozwiązania, które ograniczają możliwości zakupu ziemi pod warunkiem, że są wspólne dla wszystkich obywateli UE" - powiedział.

Jego zdaniem dobrym przykładem są rozwiązania wprowadzone przez polski rząd. Desygnowany na komisarza zgodził się też, że należałoby doprecyzować definicję aktywnego rolnika, by ze środków unijnych wspierani byli ci, którzy uprawiają ziemię, a nie ci, którzy ją tylko posiadają.

Drugie wysłuchanie polskiego kandydata zostało uznane przez część europosłów za bardziej konkretne niż to z ubiegłego tygodnia. "Bardzo serdecznie dziękujemy panu Wojciechowskiemu za odpowiedzi, za to, że stały się dużo bardziej konkretne niż podczas przesłuchania w zeszłym tygodniu" – powiedział szef komisji rolnej PE, niemiecki europoseł Europejskiej Partii Ludowej Norbert Nils.

Pozytywnie o przebiegu wysłuchania wypowiadał się też Dacian Ciolos, szef frakcji Odnowić Europę . Nie wszyscy europosłowie byli jednak zadowoleni z otrzymanych odpowiedzi. "To nie doprecyzowuje tego, o co mi chodziło" – oceniła niemiecka europosłanka Marlene Mortler z EPL, która pytała Polaka o nacjonalizację WPR.

Sam kandydat mówił, że w poprzednim tygodniu dostał "jasny i słuszny sygnał", że od przyszłego komisarza europosłowie oczekują nie tylko otwartości na dialog, ale przede wszystkim stanowczych czynów.

"Jestem do takich czynów gotowy. Sprawy wsi rolnictwa głęboko leżą mi na sercu" – zapewnił Wojciechowski wskazując, że wprawdzie sam nie jest rolnikiem, ale wychował się w gospodarstwie swoich rodziców i zna pracę na roli.

Wojciechowski: moje oświadczenie ws. wyrównania dopłat było oczekiwane

Jak dodał, projekt Wspólnej Polityki Rolnej będzie jeszcze dyskutowany - "zarówno sama treść przepisów, jak i kwestie budżetowe". "To nie są końcowe propozycje, te, które leżą na stole" - zapewnił.

Przypomniał, że należy szybko zastanowić się nad tym, jakie działania prośrodowiskowe wybrać i zastosować, ponieważ polscy rolnicy mogą na tym bardzo skorzystać.

Przyszły komisarz podkreślił, że wyciągnął wnioski z poprzedniego swojego wysłuchania przed komisją rolnictwa PE i we wtorek poruszył wątki, których za pierwszym razem w jego wystąpieniu zabrakło.

>>> Czytaj też: Tytoniowe wymieranie. Rolnikom już nie opłacają się uprawy