Deklaracja premiera upoważnia rząd do blokowania całych miast lub regionów, wprowadzania godziny policyjnej i zarządzania obowiązkowej kwarantanny - jeśli takie posunięcia zostaną uznane za niezbędne aby powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa.

Zalecenie powstrzymania się od podróży do jakiegokolwiek kraju na świecie otrzymało bezprecedensowy poziom 4. Uzupełniono go zakazem wszelkich, poza koniecznymi, zgromadzeniami w pomieszczeniach zamkniętych liczących ponad 100 osób.

Ograniczenie to nie dotyczy szkół, transportu publicznego i centrów handlowych.

Australijskie linie lotnicze Qantas i Virgin Australia zredukowały już rejsy międzynarodowe o 90 do 100 proc.

Reklama

"Życie w Australii się zmienia, podobnie jak zmienia się na całym świecie. Życie będzie nadal się zmieniać, w miarę jak będziemy walczyć z globalnym koronawirusem. To jest wydarzenie, które zdarza się raz na sto lat" - powiedział Morrison podczas transmitowanej przez telewizję konferencji prasowej.

Dotychczas w Australii wykryto 425 przypadków infekcji koronawirusem i 5 zgonów. Jest to stosunkowo niewiele w porównaniu z innymi krajami, ale władze obawiają się eksponencjalnego wzrostu zachorowań. Najbardziej zaludniony stan Nowa Południowa Walia zanotował w środę największy jednodniowy wzrost liczby nowych infekcji.

Morrison wcześniej powiedział dziennikarzom, że Australijczycy powinni również unikać podróży do rejonów zamieszkałych przez rdzenną ludność po to by zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa w społecznościach dysponujących jedynie szczątkową opieką zdrowotną i niskimi dochodami.

Premier zapowiedział opublikowanie listy takich rejonów, których nie należy odwiedzać.

"Podobnie jak ważne jest aby dużo ludzi nie odwiedzało placówek opieki nad osobami w starszym wieku, ważne jest również aby nie odwiedzali społeczności tubylczych w odległych rejonach kraju" - oświadczył Morrison.

Większość z liczącej 25 mln ludności Australii mieszka w miastach, lub w ich pobliżu. Ocenia się liczba rdzennej ludności zamieszkującej odosobnione i odległe od centrów cywilizacji rejony, głównie na północy kontynentu, wynosi ok. 120 tys. osób. (PAP)