We wtorek wiceminister, odpowiedzialny w rządzie za sprawy górnictwa, uczestniczył w telekonferencji z prezesami spółek węglowych. Kolejne takie spotkanie, podczas którego mają zapaść dalsze decyzje dotyczące pracy kopalń w okresie pandemii koronawirusa, zaplanowano na wtorkowy wieczór. Po spotkaniu sformułowane będą konkretne wytyczne dla wszystkich zakładów górniczych.

Od poniedziałku zatrudniająca ok. 22 tys. osób Jastrzębska Spółka Węglowa wprowadziła trzy sześciogodzinne zmiany robocze, zamiast czterech 7,5-godzinnych. Pomiędzy zmianami są dwie godziny przerwy, podczas których dezynfekowane są łaźnie i inne przestrzenie wspólne. Podobne działania mają wprowadzić pozostałe spółki: Polska Grupa Górnicza (największy producent węgla, zatrudniający ponad 41 tys. osób), Tauron Wydobycie i Bogdanka.

„Generalnie we wszystkich zakładach i kopalniach idziemy w tym kierunku, żeby zmiany nie stykały się ze sobą - by były pomiędzy zmianami przerwy pozwalające na dezynfekcję, odkażenie, przewietrzenie pomieszczeń – także tych, gdzie górnicy pobierają lampy, sprzęt ochrony osobistej, pochłaniacze, aparaty ucieczkowe” – wyjaśnił Gawęda.

Spółki węglowe rozważają także możliwość czasowego skoszarowania grupy osób kluczowych dla zachowania ciągłości pracy kopalń.

Reklama

„Mogłoby to dotyczyć części załogi, która jest newralgiczna, strategicznie ważna, a której nie mamy w dużej ilości – mam tu na myśli osoby uprawnione do obsługi urządzeń szybowych, stacji załadowczych, dyspozytorni. Infrastruktura krytyczna jest objęta szczególną kontrolą i zastanawiamy się nad skoszarowaniem tych osób” – poinformował wiceminister, zapowiadając decyzje w tej sprawie najdalej w środę.

Skoszarowanie – jeżeli ostatecznie do niego dojdzie – miałoby trwać dwa tygodnie, zaś rodzaj postojowego dla pozostałych pracowników – tych, pozostających w domu wobec zmniejszenia ilości zmian roboczych – tydzień. Postojowe miałoby charakter rotacyjny – po tygodniu osoby dotąd niepracujące wróciłyby do pracy, a kolejna grupa zostałaby objęta postojem, stanowiąc rezerwę na okoliczność ewentualnego przeniesienia się infekcji.

>>> Polecamy: Koronawirus i powrót do status quo. Niemcy nie chcą deficytu