We wtorek Trzaskowski złożył w Państwowej Komisji Wyborczej ponad 1,6 mln podpisów. W poniedziałek jego współpracownicy zaprezentowali jego hasło wyborcze "Silny prezydent, wspólna Polska". Część publicystów i polityków PiS zwraca uwagę, że jest ono bardzo podobne do hasła kampanii Lecha Kaczyńskiego z 2005 roku.

Trzaskowski został zapytany w TVN24, czy wiedział, że "to jest hasło tak podobne do hasła, z którym Lech Kaczyński startował w 2005 roku". "Oczywiście, że tak, dlatego że właśnie dzisiaj potrzebny jest silny prezydent" - odpowiedział polityk. Następnie dodał: "jeżeli chodzi o silnego prezydenta, to nigdy w historii Polski nie potrzebny był silny prezydent tak bardzo jak dziś, żeby patrzeć władzy na ręce".

Podkreślił też, że o potrzebie silnej głowy państwa i odbudowie wspólnoty wielokrotnie słyszał podczas swoich spotkań przedwyborczych. "Przejechałem już większość kraju, byłem w większości regionów i wszyscy mi mówią na ulicach: potrzebujemy niezależnego, silnego prezydenta, stąd to hasło" - powiedział Trzaskowski.

Zapytany dlaczego wciąż w Warszawie nie ma ulicy Lecha Kaczyńskiego, polityk powtórzył, że zgłosi tego typu inicjatywę po wyborach. "Mówiłem o tym, że taka inicjatywa będzie zgłoszona po wszystkich wyborach, po festiwalu wyborczym, bo sprawa jest na tyle poważna, że nie chciałbym, żeby ona utonęła w zgiełku awantury politycznej ludzi, którzy byliby zadowoleni lub niezadowoleni. Na tym polega wspólnota, żeby podejmować decyzje, że tak, Lech Kaczyński zasługuje na swoją ulicę w Warszawie" - podkreślił kandydat KO na prezydenta. (PAP)

autor: Marta Rawicz