PAP: Przekop Mierzei Wiślanej to sztandarowy projekt PiS. Zwolenników nie trzeba przekonywać do tego projektu, ale przeciwników też nie brakuje. Inwestycja miała powstawać w konsensusie społecznym.

Minister Gróbarczyk: nie podzielam tego twierdzenia, jeśli chodzi o przeciwników. Myślę, że to są specjalnie uruchamiane grupy w zakresie pewnej filozofii, która towarzyszy tego typu inwestycjom. Natomiast cały proces szerokich konsultacji społecznych i dyskusji ze środowiskami, a przede wszystkim lokalną społecznością, odbyliśmy. To jest oczywiście inwestycja, która ma strategiczne znaczenie dla bezpieczeństwa, ale i dla możliwości rozwojowych Polski przede wszystkim Polski Wschodniej. Zresztą dyskusja na ten temat powinna się przenieść do województwa warmińsko-mazurskiego, gdzie nie wiem, czy znajdziemy jakiegokolwiek przeciwnika inwestycji. Natomiast przekop stał się elementem kampanii wyborczej za sprawą stwierdzenia jednego z kandydatów: Rafała Trzaskowskiego, że jest przeciwny tej budowie.

Pragnę tu jeszcze raz potwierdzić, że Rafał Trzaskowski był do niedawna +za budową+, ponieważ jako poseł głosował za specustawą dotyczącą budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną. Natomiast tylko i wyłącznie pod kątem swoich partykularnych celów, czyli pozyskania elektoratu partii Zielonych podpisał stosowne deklaracje. To jest w mojej ocenie jeden z elementów kampanii wyborczej mającej na celu perfidne wykorzystanie inwestycji.

PAP: Czy obecnie przed instytucjami UE toczą się jakiekolwiek postępowania dot. przekopu? Ekolodzy przekazują informacje, że wysyłają tam listy protestacyjne.

Reklama

Minister Gróbarczyk: Oczywiście, każdy może takie wnioski o interwencje czy interpelacje słać do polskich instytucji, do polskich posłów czy również do instytucji europejskich. Natomiast przekazuję informację, że nie toczy się żadne postępowanie przed Komisją Europejską w zakresie przede wszystkim zahamowania budowy inwestycji.

PAP: A czy ze strony rosyjskiej są obecnie przekazywane sygnały, że jest ona przeciwna inwestycji?

Minister Gróbarczyk: To jest oczywiste, że Rosja już od wielu lat zgłasza monity przede wszystkim do KE. Słynne wystąpienie jednego z ministrów Federacji Rosyjskiej do ówczesnego komisarza Karmenu Velli wskazujące jak bardzo stronie rosyjskiej zależy na bezpieczeństwie ekologicznym i szukanie przez nią argumentów, by zahamować budowę kanału przez Mierzeję Wiślaną. Oczywiście to wywołało pewne reperkusje i konieczność zorganizowania szeregu spotkań i wymiany informacji. Apelowałem do komisarza, że chcemy realizować inwestycję zgodnie z wymogami unijnymi pod kątem różnych dyrektyw i prawa unijnego oraz że stosujemy najwyższe standardy.

Naprawdę, każdy przy zdrowych zmysłach, patrzący na tę inwestycję jest w stanie stwierdzić czy ona zaszkodzi środowisku czy też nie. Takich kanałów w Holandii, Francji, Niemczech mamy mnóstwo, natomiast w Polsce wywołuje to dyskusję generowaną przez stronę rosyjską z jednego powodu- jest to element konkurencyjności, podnoszenia walorów gospodarczych Elbląga i Polski Wschodniej. Stąd działania przy użyciu organizacji ekologicznych.

PAP: Czy znana jest już ostateczna kwota inwestycji?

Minister Gróbarczyk: Dokładnie wiemy jaka jest wartość przekopu i jest to kwota 992 mln zł. Natomiast realizujemy kompleksowo inwestycję w zakresie rozbudowy portu w Elblągu. Przetarg, jaki został ogłoszony i w najbliższym czasie zostanie rozstrzygnięty, dotyczy także modernizacji rzeki Elbląg z budową mostu w Nowakowie i budowy drogi wodnej. Zagwarantowaliśmy w budżecie państwa kwotę 1,9 mld zł na całość inwestycji.

PAP: Inwestycja wciąż nie ma prawomocnej decyzji środowiskowej.

Minister Gróbarczyk: Traktujemy to jako element w szerokiej dyskusji. Odwołania złożyły organizacje ekologiczne i zostaną one rozpatrzone. Ponieważ wywołują one tyle emocji, to GDOŚ chce wykonać to zgodnie z wszelkimi standardami i w związku z tym wymaga to analizy. My realizujemy inwestycję zgodnie z prawem polskim i unijnym w oparciu o pozwolenie na budowę, wszelkiego rodzaju pozwolenia środowiskowe i raporty oddziaływania środowiskowego.

PAP: Jak będzie wyglądał ruch na kanale po 2020 roku. Obserwatorzy oceniają, że będzie to na pewno wielka atrakcja turystyczna, ale czy ruch towarowy będzie na tyle wystarczający, by spełnić oczekiwania prowadzących port w Elblągu, który ma być głównym beneficjentem inwestycji?

Minister Gróbarczyk: Budowa kanału nie jest przecież autorską koncepcją PiS. To pomysł, który pojawił się po drugiej wojnie światowej czy jeszcze wcześniej w ramach skrócenia drogi wodnej do portu w Elblągu. Przypomnę, że był on jednym z największych portów na Morzu Bałtyckim i stracił wszelkie możliwości rozwojowe i użytkowe. W związku z tym koncepcja budowy drogi wodnej była bardzo żywa. Opracowania eksperckie, głosy społeczności lokalnej, ale także kwestie obronności wskazują, że przekop jest jedyną możliwością rozwoju województwa warmińsko-mazurskiego.

Kanał wpisuje się także w koncepcję utworzenia trasy międzynarodowej Via Carpatia. Budowa drogi wodnej i potencjał portu w Elblągu sprawi, że powstanie szeroka oferta skierowana do naszych sąsiadów z Ukrainy, Białorusi oraz państw bałtyckich, dla zupełnie nowej grupy klientów, których nie było stać na realizowanie przewozów morskich poprzez duże porty.

Element turystyczny wydaje się ogromną szansą dla całego Zalewu Wiślanego, bo przecież Frombork, Tolkmicko czy inne miejscowości znajdujące się na południowych brzegach Zalewu nigdy nie miałaby szansy na rozwój, ale i sam Zalew nie miałby szansy turystycznej czy rekreacyjnej, gdyby nie pojawił się kanał.

Jednostki, które będą wchodziły do portu w Elblągu to jednostki w pełni oceaniczne do 10 tys. BRT z zasięgiem na Morze Bałtyckie i Morze Północne. Jestem przekonany, że statki pojawią się w tym porcie. Już teraz jest obserwowane także zainteresowanie terenami inwestycyjnymi w pobliżu.

PAP: Przenieśmy się teraz na Mazury. Wybudowana została nowa śluza Guzianka II, a wkrótce rozpoczną się remonty kanałów mazurskich. Czy inwestycje te nie sprawią, że Mazury zostaną zadeptane przez turystów?

Minister Gróbarczyk: Myślę, że to nie stoi w sprzeczności ze sobą. Mamy trudny okres, jeśli idzie o pandemię. Wydaje się, że to jest obszar turystyki, który dopiero się otwiera, jeśli idzie o możliwości spędzenia wolnego czasu. Turystyka wodna, którą chcemy szeroko uruchomić w ramach modernizacji kanałów i śluz, ale i przygotowania specjalnego systemu pomoże laikowi, który nie miał nic wspólnego z wodą, ze sportami motorowodnymi czy z kajakarstwem poruszać się swobodnie po drogach śródlądowych. Stąd popularyzacja Mazur, uruchomienie programu połączenia Wisły i Warszawy z Wielkimi Jeziorami oraz przedłużenie szlaków komunikacyjnych i połączenie Berlina z Wielkimi Jeziorami. To jest atrakcja turystyczna dla gości z Europy, ale i oferta kierowana dla Polaków, których zapraszamy do spędzania czasu na wodzie z bezpieczną w pełni przygotowaną infrastrukturą do tego.

PAP: W tym sezonie żeglarze nie będą wnosić opłat za przeprawy przez śluzy.

Minister Gróbarczyk: W tym roku z powodu specyficznej sytuacji wszystkie śluzowania będą odbywać się za darmo i to zachęci do korzystania z tego rodzaju wypoczynku.