- Jak dotąd nie widzimy żadnego poważnego inwestora – przyznaje Jochen Homann, sekretarz stanu w niemieckim ministerstwie gospodarki po spotkaniu z szefem, który dopiero co wrócił z podróży do USA, gdzie prowadził rozmowy z kierownictwem koncernu GM, do którego należy Opel.

Minister Guttenberg usilnie powtarzał w ostatnich dniach, że są chętni zainwestować w Opla, mniej lub bardziej wiarygodni. Homann zaś mówił, że centrala GM nie zamierza wyłożyć na wsparcie jego fabryk w Europie ani dolara. Miał to potwierdzić prezes GM Rick Wagoner i jego zastępca Fritz Henderson w rozmowie w ministrem Guttenbergiem w Waszyngtonie.

Za to doradca ekonomiczny kanclerz Angeli Merkel Jens Weidmann podał na spotkaniu z wysokimi urzędnikami w Berlinie, że koncern Daimlera zdecydowanie odmówił wykupu fabryki Opla w Eisenach. Sama kanclerz przy innej okazji wykluczyła możliwość przejęcia udziałów w Oplu przez rząd chociaż dodała, że inne opcje są możliwe.

– Nie mamy takich intencji w tej chwili, ani w przyszłości - stwierdziła podczas wywiadu dla telewizji ARD. Dodała, że trudno opracować jakiś sensowny plan nt. przyszłości Opla dopóki los samego GM nie został jeszcze do końca rozstrzygnięty. Wykluczyła nawet rządowe gwarancje kredytowe dopóki plan ratowania Opla nie zostanie ostatecznie zdecydowany.

Reklama