Po drugie, sentyment i sytuacja warszawskiej giełdzie nie jest najlepsza. Inwestorzy mogą się również obawiać, że jutrzejszy spadek indeksu WIG20 wywołany „odcięciem” dywidendy od ceny akcji KGHM-u, może dodatkowo uruchomić zlecenia sprzedaży wśród „techników”. I po trzecie, dzisiejszy poranek przynosi spadek cen ropy i miedzi, co negatywnie może odbić się na notowaniach spółek surowcowych.

Przeciwwagą dla tych wszystkich podażowych impulsów, raczej nie będą dobre wyniki, które opublikował dziś Philips (EBITA 118 mln EUR wobec oczekiwanych 79 mln EUR). Ta spółka nie rozpala bowiem wyobraźni inwestorów.

Kumulacja negatywnych impulsów na otwarciu sesji w Warszawie powoduje, że w kolejnych godzinach może być lepiej. Przede wszystkim dlatego, że gracze z dalszymi decyzjami będą wstrzymywać się do otwarcia sesji na Wall Street. To wówczas bowiem zapadnie decyzja jak zamknie się dzień. Jeżeli pojawi się cień szansy na wzrostu w Stanach Zjednoczonych, to trzeba się liczyć z odrabianiem strat. Jeżeli jednak tamtejsze indeksy będą wyraźnie spadać, to przecena WIG20 i WIG może być duża.

Reklama