Choć ubezpieczenia nie są obowiązkowe, w praktyce takimi się stają. Dyrektorzy szkół dają bowiem do zrozumienia, ze lepiej polisy wykupić, a polecenie przyniesienia pieniędzy na ubezpieczenia przekazują uczniom nauczyciele, od których zależą wyniki na świadectwie.
„GW” podkreśla, ze o wyborze firmy zwykle decydują dyrektorzy szkół. I każdego roku agenci ubezpieczeniowi odpalają dyrektorom nawet 30 mln prowizji za uczniowskie polisy.