Na ubezpieczenie dzieci w szkołach rodzice rocznie płacą prawie 200 mln zł – pisze „Gazeta wyborcza” i zastanawia się, kto na tym zyskuje.



Choć ubezpieczenia nie są obowiązkowe, w praktyce takimi się stają. Dyrektorzy szkół dają bowiem do zrozumienia, ze lepiej polisy wykupić, a polecenie przyniesienia pieniędzy na ubezpieczenia przekazują uczniom nauczyciele, od których zależą wyniki na świadectwie.

„GW” podkreśla, ze o wyborze firmy zwykle decydują dyrektorzy szkół. I każdego roku agenci ubezpieczeniowi odpalają dyrektorom nawet 30 mln prowizji za uczniowskie polisy.

T.B.