Dzisiejsze notowania z początku były bardzo nudne, gdyż po słabym otwarciu na poziomie – 3 proc. praktycznie nic się nie działo. Dopiero raport o stanie amerykańskiego rynku pracy załamał kreśloną linią poziomą. Same dane wpisały się w scenariusz obserwowany już od jakiegoś czasu, a więc zaskoczyły negatywnie. Amerykańska gospodarka straciła 263 tys. miejsc pracy, czyli znacznie więcej od prognoz. Same dane koniunktury w żadnym wypadku nie prognozują, ale giełdy lubią z sobie wiadomych tylko powodów na nie reagować.

Przed samym zamknięciem poznaliśmy jeszcze sierpniowe zamówienia w przemyśle, które zamiast wzrosnąć spadły. Wiele w obrazie rynku to nie zmieniło, tylko pogłębiło dotychczasowe spadki do prawie 5 proc. Lekki optymizm mógł budzić jedynie relatywnie nie największy obrót i wciąż trzymające się wsparcie na poziomie 2100 punktów. Przyszły tydzień przyniesie prawdopodobnie odpowiedź czy rynek rzeczywiście dojrzał do większej korekty.