116,85 dolara, tyle kosztowała baryłka ropy w poniedziałek w Nowym Jorku, po raz pierwszy osiągając taką cenę od 29 sierpnia tego roku.

Analitycy twierdzą jednak, że perspektywy popytu na ropę są każdego dnia coraz słabsze - pisze francuski dziennik Les Echos powołując się na raport londyńskich analityków z CGES.

"Głównym katalizatorem zwyżki cen jest propozycja amerykańskiego rządu, który chce zasilić system finansowy kwotą 700 mld dolarów. Podniosło to zaufanie rynków i, w konsekwencji, zwiększyło optymizm wobec perspektyw makroekonomicznych" - uważają analitycy Barclays Capital.

Ceny ropy naftowej poszły w górę także z powodu słabnącego wobec euro dolara. Słabszy dolar z reguły zachęca inwestorów do zakupów na rynku surowcowym, postrzeganym jako zabezpieczenie przed inflacją.

Reklama

AL, Les Echos, AFP