– Termin zapłaty jednej z faktur minął pod koniec grudnia 2009 r., a pieniądze otrzymałem dopiero teraz. Czekam na zapłatę kolejnej faktury, której zapadalność upłynęła w połowie stycznia – mówi DGP właściciel niewielkiej formy budowlanej z Wodzisławia Śląskiego, która na zatrzymanej w grudniu autostradzie A1 ze Świerklan do Gorzyczek wykonywała tzw. przepusty pod przyszłą trasą.
Prosi o niepodawanie nazwiska, bo jego firma nie jest jeszcze w pełni rozliczona z Austriakami. W sumie zaległości dla tego niewielkiego przedsiębiorstwa jeszcze na początku ubiegłego tygodnia wynosiły blisko 140 tys. zł. Teraz stopniały do 39 tys. zł. Z naszych informacji wynika, że łączna wartość prac wykonanych przez polskie firmy, a dotąd częściowo lub wcale nierozliczonych, może wynosić nawet 10 mln euro. Karin Keglevich, rzecznik Alpine Bau, zaprzeczyła, że podwykonawcy muszą czekać na pieniądze.
– Jeśli praca została wykonana, płacimy na czas – zapewnia DGP Karin Keglevich. Na wypadek opóźnień w wypłatach dla podwykonawców Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wstrzymała jednak ostatnią płatność dla austriackiej firmy. Według naszych informacji to kwota zbliżona do 10 mln euro. – Ci spośród podwykonawców formalnie zaakceptowanych przez GDDKiA, którzy nie otrzymają od Alpine Bau zapłaty, mogą spać spokojnie. Mamy dla nich zabezpieczone środki – uspokaja Marcin Hadaj, rzecznik GDDKiA.
Autostradowa bomba wybuchła przed świętami. Wtedy rząd z powodu opóźnień w harmonogramach wypowiedział kontrakt na budowę blisko 18,3 km autostrady A1 ze Świerklan do Gorzyczek. Alpine Bau broni się, że do zawalenia terminów doszło z winy nieprawidłowego projektu jednej z przepraw mostowych przekazanego przez GDDKiA. Koncern zaangażowany jest w budowę stadionów w Warszawie, Gdańsku, Poznaniu oraz Krakowie.
Reklama
Niewykluczone, że spór z rządem z placu budowy przeniesie się na salę sądową. Nasz rozmówca z polskiego oddziału firmy zdradza, że Austriacy szykują się do konfrontacji. Drogowcy rozpoczęli już formalną procedurę wyegzekwowania od konsorcjum Alpine Bau kary umownej w wysokości 15 proc. kontraktu, czyli około 40 mln euro. Ci z kolei domagają się wypłaty 21,9 mln euro za siedem miesięcy opóźnienia spowodowanego usuwaniem z terenu inwestycji niewybuchów.
Zdaniem naszego informatora długo potrwa też inwentaryzacja budowy. Zgodnie z harmonogramem wykonawca miał zrealizować roboty za 700 mln zł. Oceni to komisja inwentaryzacyjna. – Teraz leży tam kilkudzisięciocentymetrowa warstwa śniegu. W takich warunkach nie da się przeprowadzić dokładnych pomiarów geodezyjnych – mówi nasz rozmówca. Wciąż obowiązującym terminem zakończenia inwentaryzacji jest jednak połowa lutego. Generalna Dyrekcja chce już w kwietniu ogłosić przetarg na wykonawcę, który dokończy inwestycję.
10 mln euro warte są prace przeprowadzone przez podwykonawców na autostradzie A1 Świerklany –Gorzyczki