To sygnał, że uruchomiona zaledwie trzy lata temu platforma uważa swój udział w handlu akcjami kluczowych europejskich spółek za zasługujący na uwzględnienie w indeksach akcji – obszarze dotychczas zastrzeżonym dla giełd. W związku z tym można się spodziewać, że dane będą kolejnym polem bitwy między rynkami akcji, ponieważ giełdy wzmacniają kontrolę nad działalnością, jaką jest prowadzenie indeksów.
Niedawno Deutsche Börse kupiła od Dow Jones kontrolny udział w indeksie Stoxx, a w ubiegłym tygodniu CME Groop i Dow Jones porozumiały się w sprawie wspólnego przedsięwzięcia, w którego ramach operator giełdy w Chicago przejmie od News Corp. kontrolę nad indeksem Dow.
Chi-X utworzono, aby skorzystać z Mifid – dyrektywy Komisji Europejskiej, znoszącej monopol krajowych giełd, takich jak Londyńska Giełda Papierów Wartościowych (LSE). Platforma, która oferuje możliwości obrotu papierami wartościowymi, notowanymi na czternastu rynkach w Europie, przechwyciła 25 proc. handlu akcjami spółek, wchodzących w skład brytyjskiego indeksu FTSE 100 i około 20 proc. niemieckiego indeksu Dax.
Alasdair Haynes, były szef europejskiego oddziału ITG, domu maklerskiego notowanego na giełdach w USA, oświadczył, że przygotowuje trzyletni plan działalności Chi-X, który wkrótce zostanie przedstawiony zarządowi. – Uważamy, że siła naszego oddziaływania na cały rynek uzasadnia włączenie danych z Chi-X do indeksów. Twierdzimy, że dla wielu akcji już jesteśmy miejscem tworzenia cen – powiedział w rozmowie z Financial Times.
Reklama
Według spółki technologicznej Fidessa, jedna trzecia całości obrotu akcjami Standard Life, Capita Group i Rolls-Royce odbywa się na Chi-X. Alasdair Haynes zapowiedział, że kolejnym wielkim obszarem działalności Chi-X ma być rynek danych, które kosztują od pięciu do czternastu razy więcej, niż w USA. Chi-X zamierza oferować swoim klientom bezpłatnie niektóre dane, takie jak ceny oferowane i ofertowe. Dla porównania, sprzedaż danych rynkowych jest źródłem 18 proc. przychodów LSE.
Alasdair Haynes powiedział, że Chi-X osiągnęła rentowność „na poziomie EBITDA” (zysku brutto przed odliczeniem odsetek od kredytu, podatku i amortyzacji). – Jesteśmy w stanie wysunąć się na pierwsze miejsce wśród giełd w Europie i wierzę, że to się nam uda – oświadczył.