W latach 2007-2009 PGNiG wydało 240 mln zł na budowę połączeń gazowych. Władze firmy nie mają jednak pojęcia, jaka część tej kwoty została wydana na zakup materiałów i rur, gdyż ich kupnem zajmują się wykonawcy gazociągów, a nie sama spółka.

Wśród największych projektów zrealizowanych przez potentata znalazły się: gazociąg przyłączeniowy do KGHM za116,7 mln zł i gazociąg systemowy Lubliniec-Częstochowa za 74 mln zł. Wykonawcą tych obiektów była spółka zależna PGNiG Gazobudowa. Okazuje się jednak, że Gazobudowa dostała zlecenie w trybie przetargu publicznego jedynie na pierwszy etap gazociągu Lubliniec-Częstochowa. Pozostałe kontrakty, spółka dostała już z wolnej ręki.

W rezultacie omijania ustawy o zamówieniach publicznych niektóre materiały do realizacji inwestycji są dostarczane po znacznie zawyżonych cenach. W ten sposób „Gazobudowa” może faworyzować wybranych dostawców rur. „W branży gazowej od lat funkcjinują Ci sami ludzie. Takie towarzystwa wzajemnej adoracji” - mówi informator „Pulsu Biznesu”. Władze PGNiG odbierają jednak wszelkie zarzuty i twierdzą, że organizowanie publicznych przetargów na dostawy jest dla spółki nieopłacalne, gdyż wydłuża procedurę i zwiększa koszty inwestycji.

Więcej w czwartkowym wydaniu "Pulsu Biznesu".

Reklama