Można rzec, że przeżywamy deja vu. Problem grecki rozprzestrzenia się nie inne kraje, a politycy siadają do stołu by rozmawiać o pomocy. Tym razem jednak mowa już o innych kwotach. Szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego podał kwotę z przedziału 100 – 120 mld euro. Do Berlina przyjechał też Jean-Claude Trichet, prezes Europejskiego Banku Centralnego, by przekonywać Niemców o potrzebie szybkiej pomocy. A u naszych zachodnich sąsiadów trwa kampania wyborcza, podczas której lepiej nie trwonić pieniędzy podatników.

Sytuacja jest więc patowa. Pewnie powstanie nowy program pomocowy z nowymi szczegółami, które po raz kolejny się nie spodobają inwestorom. Z drugiej jednak strony będą się im podobały wyniki spółek, które i dzisiaj pozytywnie zaskakiwały. W Polsce wyniki opublikował BRE Bank, którego zysk za I kw. tego roku był o ok. 4 mln zł większy od prognoz i wyniósł 115,4 mln zł. Kto wygra tą batalię? Dotychczas były to dobre wyniki.

Danych makroekonomicznych dzisiaj nie publikowano, ale i tak nie one wpływałyby na notowania. Liczyły się nastroje, które od południa się poprawiały i podnosiły WIG20 z silnego wsparcia okolic 2480 punktów. Sama końcówka była jednak gorsza i sprowadziła główny indeks w okolice wspomnianego poziomu, czym spadł on o prawie 2 proc.

Na rynku walutowym euro po wczorajszym silnym spadku dzisiaj najpierw się konsolidowało, a po południu próbowało zyskiwać na wartości. To przełożyło się na odwrócenie spadkowej tendencji na naszej waluty. Bez wpływu okazała się decyzja RPP, która zgodnie z oczekiwaniami pozostawiła stopy bez zmian.

Reklama