Cieniem na dzisiejsze notowania złotego w głównej mierze kładł się nieoczekiwany powrót obaw, że przyjęty w weekend przez unijnych ministrów finansów pakiet pomocy dla najsłabszych członków Strefy Euro oraz inne decyzje zmierzające do ustabilizowania sytuacji na rynkach finansowych, okażą się nieskutecznym elementem w walce z problemem nadmiernego zadłużenia, z jakim boryka się Grecja i inne kraje południowej Europy. Obawy te wydają się być przedwczesne. Weekendowe decyzje pokazały bowiem dużą sprawność polityków, przedstawicieli Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz Europejskiego Banku Centralnego, którym przed oczyma stanęła wizja nowego ogólnoświatowego kryzysu. Widmo takiego kryzysu zostało odsunięte przynajmniej o kilka miesięcy.

Polskiej walucie mógł też szkodzić dalszy spadek EUR/USD. Podczas gdy jeszcze wczoraj para ta testowała okolice 1,31 dolara, dziś wyznaczyła dzienne minimum na 1,2668 dolara. Pozytywną informacją jest to, że w perspektywie kilku najbliższych dni powrót do wzrostów jest bardziej prawdopodobny, niż test minimów z poprzedniego tygodnia. To zaś będzie tworzyć potencjalne warunki do umocnienia złotego. Aczkolwiek wciąż może być nerwowo.

Sytuacja techniczna na wykresach USD/PLN i EUR/PLN, za sprawą ostatnich dużych wahań, albo jest niejednoznaczna, albo też wskazuje na przewagę popytu. Dopiero trwały powrót dolara poniżej 3,05 zł, a euro poniżej 4 zł mógłby zapowiadać zakończenie wzrostowej korekty.

Reklama