Pod koniec czerwca na GPW ma zadebiutować Tauron, którego oferta po sukcesie PZU może być nawet większa niż dzisiejsza. Oznaczać to będzie, że dzisiaj ustanowiony rekord w wielkości IPO na warszawskim parkiecie szybko będzie pobity. Dalszym zmianom może ulec główny indeks WIG20. Prawdopodobnie już w poniedziałek wejdzie do niego największy ubezpieczyciel w naszym kraju.

Sam główny indeks z początku wyraźnie rósł po korzystnych danych z Europy, gdzie PKB Niemiec wzrósł w I kw. o 0,2 proc. wobec prognoz o stagnacji. Potem nastroje nieco opadły i to pomimo wciąż notowanych wzrostów na parkietach zachodnioeuropejskich. Końcówka jednak była lepsza, dzięki czemu dzień kończymy zwyżką o 1 proc. Akcje PZU na zamknięciu wzrosły o 15,2 proc., a gigantyczny obrót na nich generowany pozwolił na ustanowienie nowego rekordu obrotu na GPW.

Na rynku walutowym euro próbowało anemicznie się odbijać, ale skutek był mizerny. Nawet takie informacje jak wciąż spadające oprocentowanie długu krajów PIIGS, czy już trzeci pakiet cięć wydatków budżetowych w Hiszpanii, nie są w stanie przekonać inwestorów na tym rynku. Mamy więc do czynienia z pogłębianiem się dysproporcji między rynkiem walutowym a akcji.

Polski złoty był silny. Nasza waluta powoli więc wraca na trajektorię znaną sprzed ostatniego tygodnia. Pomagała informacja o tym, że rząd wymieniał waluty. Czynił to nie na rynku, ale w banku centralnym, co nie oddziałuje na kursy spotowe, ale na nastroje owszem. Widocznie okolice 4 złotych za euro to preferowany poziom przez zarówno NBP jak i MF.

Reklama