To popsuło nastroje na rynkach akcji, które jeszcze we wtorek wieczorem (Wall Street) wyszły na plusy właśnie dzięki spekulacjom, iż Rezerwa Federalna może zasugerować podjęcie pewnych kroków, chociażby znieść oprocentowanie rezerw trzymanych przez banki komercyjne w FED, aby w ten sposób zwiększyć akcję kredytową. Słabość rynków akcji w pierwszym momencie umocniła też dolara, który dotarł późnym wieczorem w okolice 1,2733 za euro i później mimo kilku prób nie zdołał już pokonać tego poziomu. Dzisiejszy ranek przynosi, zatem powrót w okolice 1,28 i wydaje się, że w krótkim okresie spadki euro/dolara zostały wyczerpane – wieczorną zniżkę można zakwalifikować jako spadek w okolice 1,2722.

Dodatkowo inwestorzy „uświadomili” sobie też, iż nie ma co liczyć na jakąkolwiek podwyżkę stóp procentowych w USA w najbliższych miesiącach, co też osłabia dolara. Tymczasem euro zostało wsparte dzisiaj przez lepsze odczyty indeksów PMI z Francji i Niemiec. Paradoksalnie też wspólną walutę mogą wesprzeć oczekiwania na jutrzejszą publikację stress-testów europejskich banków. W tej sprawie jeszcze dzisiaj po południu będą rozmawiać ministrowie finansów strefy euro, więc „jakieś przecieki i domysły” mogą się pojawić wcześniej. Poza tym czeka nas publikacja danych makro z USA (godz. 14:30 i 16:00), kolejne wystąpienie Bena Bernanke w Kongresie (godz. 15:30), a także wyniki spółek za II kwartał.

W kraju złoty rozpoczyna sesję dość dobrze, o godz. 9:56 euro oscyluje wokół 4,10 zł, a dolar jest wart 3,20 zł i na razie nie ma sensu „bić się” z rynkiem. Przy wzrostowym scenariuszu dla EUR/USD nasza waluta może jeszcze nieco zyskać, zwłaszcza, że stabilnie zachowuje się węgierski forint. Inwestorzy czekają na przyjęcie przez tamtejszy parlament rządowych ustaw reformujących system podatkowy, które są jednym z kluczowych elementów programu gospodarczego rządu Victora Orbana. Niemniej ważne poziomy wsparcia dla EUR/HUF do już rejon 282-283 (o godz. 10:00 kurs wynosił 284,50). Spodziewane osłabienie złotego w relacji do euro w kierunku 4,14-4,15 może mieć zatem miejsce dopiero w przyszłym tygodniu.

EUR/PLN: Złoty zachowuje się dość dobrze, co stwarza przestrzeń do spadku w stronę 4,0800-4,0840. Wskaźniki pokazują jednak, iż pole do większego umocnienia naszej waluty jest ograniczone. Przyszły tydzień powinien przynieść osłabienie w stronę 4,14-4,15 po uprzednim powrocie powyżej 4,10.

Reklama

USD/PLN: Wczorajsze wyjście powyżej 3,22 i testowanie okolic 3,2300-3,2350 okazało się na razie pułapką i rynek powrócił dzisiaj rano poniżej 3,20. Dzienne wskaźniki nadal pokazują jednak, iż budowana jest platforma do większych zwyżek. Tym samym obecny ruch należy uznać za krótkoterminowy, a przestrzeń do do dalszego umocnienia złotego w relacji do dolara jest ograniczona. Wydaje się, że rynek zatrzyma się już w okolicach 3,17 nie docierając do 3,15.

EUR/USD: Pierwsza faza spadku EUR/USD została zrealizowana – to okolice 1,2722. Obecnie jesteśmy świadkami korekty wzrostowej tego ruchu, która może wynieść notowania w rejon oporu na 1,2870-1,2900. Wskaźniki nie potwierdzają za bardzo tego ruchu, stąd też będzie on miał charakter krótkoterminowy.

GBP/USD: Funt próbuje się lekko odbijać po wczorajszym spadku w rejon 1,5120-1,5130. Udało się powrócić powyżej 1,52 co jest dobrym prognostykiem – niewykluczone, że popyt zdoła wyprowadzić notowania w rejon 1,53. Niestety ujęcie wskaźnikowe pokazuje, iż na większe zwyżki raczej trudno będzie liczyć.

Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A.