“Na warszawskim parkiecie do momentu publikacji danych makroekonomicznych z USA panował skrajny marazm - wahania indeksu WIG20 nie przekraczały kilkunastu punktów, a dodatkowo obroty nawet jak na końcówkę wakacyjnego sezonu były zaskakująco niskie. Po godzinie 15 pojawili się kupujący i podobnie, jak indeksy na zagranicznych rynkach akcji, główne wskaźniki nastrojów na GPW zabrały się za odrabianie strat z pierwszej części tygodnia” – ocenił Łukasz Wróbel, analityk Open Finance.

Dodał jednak, że po bliższym zapoznaniu się z danymi o PKB Stanów Zjednoczonych w II kw. br. trzeba stwierdzić, że choć odczyt był lepszy od szacunków, to pesymiści otrzymali sporo argumentów potwierdzających tezę, że największa gospodarka świata ma coraz większe problemy z wychodzeniem z recesji.

“Z kontrariańskiego punktu widzenia trudno wyobrazić sobie lepszy moment do kupna akcji z myślą o krótkoterminowych zyskach, ponieważ główne indeksy Wall Street są w okolicy poziomów uznawanych za mocno wyprzedane, a pesymistyczne nastroje przeważają nie tylko wśród analityków i ekonomistów, ale także wśród drobnych inwestorów. Dzisiaj opublikowany został najnowszy odczyt indeksu nastrojów inwestorów indywidualnych, według którego odsetek optymistów oczekujących zwyżek na giełdzie spadł do najniższego poziomu od marca 2009 roku. Jednak optymiści, których takie argumenty przekonują do zakupów akcji, powinni pamiętać, że podobne warunki (tanie akcje) mogą utrzymywać się nie przez kilkanaście dni, ale przez wiele tygodni” – podsumował Wróbel.

Ostatecznie WIG20 wzrósł o 1,25 proc. i wynosi 2430,39 pkt. WIG zyskał 0,88 proc. i wynosi 42083,62 pkt. Obroty na całym rynku obroty podliczono na 1,05 mld zł.

Reklama