Brytyjski indeks FTSE 100 na zamknięciu sesji wzrósł o 0,09 proc., do 5 371,04 pkt. Francuski indeks CAC 40 zakończył sesję wzrostem o 0,21 proc., do 3 631,43 pkt. Niemiecki indeks DAX nie zmienił się i wyniósł 6 083,85 pkt. Węgierski indeks BUX spadł o 0,66 proc. do 22 857,7 pkt.

"W Paryżu inwestorzy korygowali dziś wczorajszy przesadzony chyba optymizm. Po środowej zwyżce o 3,8 proc. tamtejszy indeks zaczął dzisiejsze notowania spadkiem o 0,5 proc. Po około 0,2 proc. zniżkowały wskaźniki w Londynie i Frankfurcie, które wczoraj także mocno poszalały, zwyżkując grubo ponad 2 proc. DAX jednak trzymał się w bezpiecznej odległości od pokonanego w środę poziomu 6000 punktów" - mówi Roman Przasnyski, analityk Gold Finance.

Przasnyski podkreśla, że na początku notowań sytuacja na giełdach naszego regionu był dość zróżnicowana. "W Budapeszcie indeks tracił 1 proc., w Bukareszcie spadek sięgał 0,7 proc., a w Moskwie zaledwie 0,1 proc. Wskaźniki w Sofii i Pradze zyskiwały po 0,6 proc. Przez większą część dnia niewiele się działo. DAX kilkukrotnie próbował wydostać się nad kreskę, ale za każdym razem podaż spychała go niżej. Nieco lepiej radził sobie CAC40, a najlepiej sztuka ta udawała się wskaźnikowi w Londynie, który zyskiwał nawet 0,7 proc. Tuż po godzinie 16.00 indeks w Paryżu zyskiwał 0,5 proc., w Londynie zwyżka sięgała 0,6 proc. DAX znajdował się niemal dokładnie na poziomie środowego zamknięcia" - komentuje analityk.