W środę w TVP 1 minister finansów Jacek Rostowski wezwał prof. Balcerowicza do publicznej debaty na temat reformy emerytalnej. Powiedział, że Balcerowicz popełnił błędy merytoryczne podczas swojej wtorkowej konferencji prasowej, kiedy krytykował planowane przez rząd zmiany w systemie emerytalnym. Zdaniem ministra byłoby dobrze, aby on i Balcerowicz, w obecności kamer telewizyjnych, wyjaśnili sprawy dotyczące reformy emerytalnej.

"Debata nie polega (...) na tym, że używamy tylko słowa mówionego w mediach elektronicznych . (...) Debata polega również na używaniu słowa pisanego. Czyli na przedstawianiu analiz po to, aby one spotykały się z podobną odpowiedzią, nie koniecznie zgodną" - powiedział Balcerowicz w piątek na konferencji prasowej w Warszawie.

"Jeżeli to nastąpi, to ja z największą ochotą wezmę udział w kontynuacji debaty w innej formie" - zapowiedział Balcerowicz. Wyraził nadzieję, że po przedstawieniu wymiany argumentów i dowodów uda się dojść do lepszych rozwiązań dla Polski.

Podkreślił, że prawdziwa debata to jest odnoszenie się do tez, dowodów, argumentów, a nie do rzekomych emocji, czy intencji. Mówił, że "nie chce uczestniczyć w emocjonalnych wypowiedziach niektórych ministrów rządu".

Reklama

>>> Czytaj też: Balcerowicz ostro krytykuje rządową reformę emerytalną

Balcerowicz poinformował, że w listopadzie ubiegłego roku FOR przedstawił opinii publicznej i rządowi na piśmie analizę na temat finansów publicznych i reformy emerytalnej, ale do dziś nie uzyskał od rządu merytorycznej odpowiedzi. Zwrócił się do ministra Rostowskiego, by "pokazał na piśmie" gdzie analiza FOR i jego propozycje są błędne.

Zaznaczył, że w reakcji na ostatnią analizę FOR, minister Rostowski powiedział, że "Balcerowicz zdaje sobie sprawę, że popełnił błąd, a Jan Krzysztof Bielecki, że jest on (Balcerowicz - PAP) w stanie zaprzedać się diabłu, żeby tylko ochronić system OFE".

Balcerowicz wyjaśnił, że nie boi się debaty medialnej. Ale jego zdaniem jest "miejsce dla prawdziwej debaty, a nie pseudodebaty - to jest używania etykietek, insynuacji, mocnych słów bez dowodów". Liczy, że tak, jak w każdym cywilizowanym kraju, w odpowiedzi na pisemne analizy doczeka się "nie oskarżeń, nie insynuacji, lecz również pisemnej odpowiedzi, w której będą argumenty i kontrdowody" - powiedział Balcerowicz. Tak - według niego - powinna wyglądać debata.

Dodał, że obecnie nie ma "wielkiego, społecznego sensu", aby debatować w sprawie prywatnych opinii poszczególnych ministrów. Według Balcerowicza, co innego bowiem na temat zmian w systemie emerytalnym mówi minister Jacek Rostowski, a co innego minister Michał Boni.

"Było dobrze, aby rząd zastanowił się nad taką propozycją (debaty - PAP). Aby opinia publiczna uzyskała to, co się naprawdę w demokracji należy - rzetelne przedstawienie stanowiska w bardzo, bardzo ważnej sprawie" - podkreślił Balcerowicz.