Prognoza części instytucji finansowych, w tym także nasza, zakładająca na ten rok przesunięcie środków finansowych przez inwestorów z parkietów w gospodarkach wschodzących do tych w gospodarkach rozwiniętych, jak na razie się sprawdza.



Tempo i skala realizacji tego scenariusza są jednak zaskoczeniem. Tylko wczoraj, indeks MSCI Emerging Markets spadł o 1,89%, najmocniej od 23 listopada ubiegłego roku. Była to zarazem jego 6-ta sesyjna zniżka z rzędu. Co więcej, od maksimum w dniu 4 stycznia do czwartkowego minimum wskaźnik ten obniżył się o 6,9%. Choć do książkowej korekty technicznej, o której mówimy w momencie przekroczenia przez spadki poziomu 10% jeszcze trochę brakuje, to nie zmienia to faktu, że skala przeceny jest bardzo silna. Inwestorzy wyprzedają akcje notowane na parkietach gospodarek wschodzących obawiając się, że proces podwyżek stóp procentowych przez banki centralne krajów rozwijających się negatywnie odbije się na tempie wzrostu gospodarczego. Do tego dochodzi oczywiście nadal niestabilna sytuacja w Egipcie. We wczorajszym wieczornym orędziu prezydent Mubarak poinformował co prawda, że przekaże władzę swojemu zastępy, ale nie podał się do dymisji, zapowiadając, że pozostanie na swoim urzędzie.

Sytuacja w gospodarkach wschodzących znalazła w końcu także swoje odbicie w wycenie polskich walorów spółek. O ile jeszcze podczas środowego, 1,47% spadku indeksu MSCI EM, wskaźniki w Warszawie zachowały się dość stabilnie, tak już wczoraj indeks WIG spadł o 1,15%, a indeks WIG20 poszedł w dół o 1,31%. Dlaczego? Bo niestety pomimo sukcesywnego wzrostu polskiej gospodarki, nadal jest ona klasyfikowana w segmencie wschodzących, a nasza giełda znajduje się w jednym koszyku inwestycyjnym MSCI m.in. razem z: Egiptem, Marokiem, Rosją, Południową Afryką i Turcją. Całe jednak szczęście, że zagraniczni inwestorzy coraz częściej niż na sam układ indeksu, zwracają uwagę na realną siłę polskiej ekonomii i jej dalsze perspektywy.

Reklama

Dziś otwarcie na GPW było jednak już bardzo spokojne i to pomimo słabego zachowania się rynków na Dalekim Wschodzie – indeks MSCI Asia Pacific (po wyłączeniu świętującej dziś Japonii) spadł o 1,5%. Najszerszy wskaźnik naszego parkietu rozpoczął piątkowy handel na minimalnym 0,02% minusie, a ten grupujący akcje blue-chipów zniżkował jedynie o 0,13% (2702,36 pkt). Nie oznacza to jednak oczywiście, że potencjalne zagrożenia nagle zanikły.

Na piątek nie zaplanowano ważniejszych publikacji makro, ani z Polski, ani z Europy. Po południu napłyną za to informacje ze Stanów Zjednoczonych dotyczące bilansu handlu zagranicznego za grudzień i wstępnego odczytu indeksu nastrojów konsumenckich Uniwersytetu Michigan za luty.

Powyższy tekst jest wyrazem osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja do podejmowania jakichkolwiek decyzji związanych z opisywaną tematyką. Jakiekolwiek decyzje podjęte na podstawie powyższego tekstu podejmowane są na własną odpowiedzialność.