"Mam teraz nadzieję, że nasi polscy sąsiedzi dojdą do wniosków, które odpowiadają aktualnej sytuacji" - powiedział Platzeck, cytowany we wtorkowym wydaniu dziennika "Der Tagesspiegel".

W nadanej we wtorek rozmowie z rozgłośnią RBB polityk ten ocenił, że energia atomowa nie jest odpowiednią dla ludzkości formą produkcji energii elektrycznej. Jak dodał, życzyłby sobie, aby ten pogląd dotarł również do polskich sąsiadów Brandenburgii.

>>> Czytaj też: Europa zamraża atom. Nadchodzi kres energetyki jądrowej?

Także rzecznik senatu (czyli rządu krajowego) Berlina Richard Meng oświadczył, że "energia jądrowa nie jest rozwiązaniem". "Można tylko mieć nadzieję, że katastrofa nuklearna w Japonii skłoni do zmiany zdania" w sprawie energii atomowej" - powiedział Meng gazecie "Tagesspiegel". Jak dodał, ta zmiana myślenia powinna prowadzić do odejścia od energii atomowej w Niemczech oraz rezygnacji z planów budowy elektrowni jądrowych w Polsce.

Reklama

W poniedziałek rzecznik rządu Paweł Graś potwierdził, że Polska nie weryfikuje swoich planów związanych z budową pierwszej elektrowni jądrowej. Zapewnił, że kwestie bezpieczeństwa będą jednym z głównych kryteriów branych pod uwagę przy wyborze technologii.

Ministerstwo Gospodarki zakłada, że budowa ruszy w 2016 roku, a prąd z pierwszego bloku ma popłynąć w 2020 r. Szacunkowa moc elektrowni to 3 tys. MW. Do końca 2013 roku ma nastąpić wybór ostatecznej lokalizacji elektrowni.

>>> Czytaj też: Japońska apokalipsa - oto najnowsze zdjęcia zdewastowanego kraju