Na utrzymanie warszawskiego stadionu potrzeba około 30 mln złotych rocznie. We wtorek Rafał Kapler, prezes Narodowego Centrum Sportu, ogłosił, że Narodowy będzie na siebie zarabiał.
– Planujemy trzy główne segmenty przychodów: imprezy, prawa marketingowe i powierzchnie komercyjne – mówi Kapler, dodając, że średnio każdego dnia obiekt odwiedzało będzie 2 – 3 tys. osób, a więc rocznie przewinie się przez niego około miliona ludzi.
>>> Czytaj też: Stadiony zarobią nie tylko na piłkarzach
Poważnym zastrzykiem finansowym dla stadionu może być pozyskanie tytularnego sponsora. Na zaproszenie do złożenia ofert odpowiedziało już kilka dużych polskich firm. Sprzedaż nazwy – z zastrzeżeniem, że jej członem muszą być słowa „Stadion Narodowy” – przynieść może nawet 10 mln zł rocznie. Spore jest także zainteresowanie wynajmem lóż. Każde z blisko 70 tego typu pomieszczeń może przynieść kilkaset tysięcy złotych rocznie.
Reklama
Z myślą o przyszłej działalności NCS rozpoczęło niedawno rozmowy o współpracy w organizacji imprez z firmą AEG Facilities Europe, światowym potentatem w branży rozrywkowej. Nieco mniejsze wpływy wynikać będą z umowy z firmą Sodexo, która została partnerem NCS w kompleksowej obsłudze gastronomicznej obiektu. Obejmuje ona 30 kiosków, centrum konferencyjne, restaurację, kantynę dla pracowników biur, a także obsługę biznes klubu, fan klubu i lóż VIP.