Stelmach uczestniczyła w czwartek w konferencji "Gaz łupkowy a cele unijnej polityki energetyczno-klimatycznej".

Jak mówiła, Unia Europejska w coraz większym stopniu uzależnia się od zewnętrznych dostaw energii. Powołała się na szacunki, zgodnie z którymi w 2030 r. stopień tego uzależnienia osiągnie poziom 70 proc. całkowitego zużycia. "Sytuacja ta może ograniczać unijną zdolność do kształtowania niezależnej polityki energetycznej. (...) Zasoby gazu niekonwencjonalnego mogłyby z kolei ograniczyć uzależnienie UE od zewnętrznych dostaw" - zaznaczyła.

>>> Czytaj też: Komisarz UE: polski gaz łupkowy mógłby uzupełnić złoża w karajch Unii

Podkreśliła, że gaz ziemny jest najczystszym ekologicznie źródłem energii spośród wszystkich paliw kopalnych. "Dla wielu krajów UE to możliwość ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Emisje dwutlenku węgla przy wykorzystaniu gazu ziemnego są aż o 45 proc. niższe w porównaniu z węglem, a o 30 proc. niższe w porównaniu z ropą naftową" - zaznaczyła. Jak podkreśliła, gaz jest też jednym z najtańszych źródeł wytwarzania energii elektrycznej. "Stwarza szanse na utrzymanie cen energii elektrycznej (...) na niższym poziomie" - powiedziała.

Reklama

Zaznaczyła, że wydobycie gazu z łupków może przyczynić się też do wzrostu gospodarczego. "W 2009 r. produkcja niekonwencjonalnych zasobów gazu i ropy w Dakocie Północnej przyniosła korzyści na poziomie 5 mld dolarów. W Teksasie rocznie dochody z eksploatacji złoża Barnett osiągają wielkość 11 mld dolarów. (...) Dzisiaj gaz łupkowy zaspokaja potrzeby amerykańskie na poziomie ok. 24 proc. Przewiduje się, że zaspokoi te potrzeby w 50 proc. już w 2030 roku" - powiedziała.

W jej opinii Unia Europejska stoi przed koniecznością stworzenia długofalowej polityki energetycznej na kolejne 50 lat. "Potrzebna jest nie tylko polityczna, ale i gospodarcza synergia pomiędzy bezpieczeństwem dostaw surowców energetycznych, zrównoważonym rozwojem i innowacyjnością" - zaznaczyła.

>>> Czytaj też: Miliony dolarów na dziury w ziemi - wciąż nie wiemy, ile gazu jest w łupkach

Dodała, że powinniśmy też pamiętać, że gaz łupkowy "nie jest wyłącznie fenomenem naszego kontynentu". "Chiny, Indie, Argentyna, Meksyk, czy Australia także aktywnie włączyły się w poszukiwania. Decyzje tych państw w tym zakresie nie będą uzależnione od decyzji Europy. Niezależnie od tego, co Europa zdecyduje (w kwestii regulacji - PAP), ten sektor będzie rozwijał się na innych kontynentach. Nie można o tym zapominać" - powiedziała.

Podkreśliła, że europejskie zasoby gazu łupkowego szacowane są na 15 bln metrów sześciennych. "Z tego jedna trzecia przypisywana jest Polsce. To w dużym stopniu wyjaśnia, dlaczego ta dyskusja (...) jest szeroko prowadza zarówno przez tych, którzy chcą wykorzystać tą szanse, ale też i przeciwników" - powiedziała.

W kwietniu amerykańska Agencja ds. Energii (EIA) poinformowała, że Polska ma 5,3 bln m sześc. możliwego do eksploatacji gazu łupkowego, czyli najwięcej ze wszystkich państw europejskich, w których przeprowadzono badania (raport EIA dotyczył 32 krajów). Ta ilość gazu - podkreśliła Agencja - powinna zaspokoić zapotrzebowanie Polski na gaz przez najbliższe 300 lat.

W pozyskiwaniu gazu ze złóż niekonwencjonalnych przodują Stany Zjednoczone, gdzie ok. 10 proc. wydobycia gazu pochodzi właśnie z tego rodzaju złóż. Amerykanie zakładają zwiększanie wydobycia, bo udokumentowane zasoby gazu z takich złóż są znacznie większe od złóż konwencjonalnych. Kanadyjska produkcja gazu niekonwencjonalnego wynosi około jednej trzeciej produkcji USA