Dużo lepiej sytuacja wygląda w USA, gdzie w miniony piątek tamtejszy indeks S&P 500 wyszedł na plus (zmiana od początku roku +0,18 proc.). Ta ogromna dysproporcja oraz prawdopodobnie niskie obroty w nadchodzącym tygodniu pozwalają oczekiwać poprawy notowań polskich spółek w ostatnim tygodniu tego roku.

W poświąteczny wtorek polscy inwestorzy mają ostatnią okazję, aby zmniejszyć swoje giełdowe zobowiązania podatkowe zamykając inwestycje, które póki co przynoszą im straty jedynie "papierowe". Jednakże ze względu na stopę zwrotu indeksu WIG20, o której wspomniałem na wstępie (pozostałe indeksy giełdy warszawskiej prezentują się jeszcze gorzej), nie podejrzewam, aby "pranie podatkowe" było w 2011 roku bardzo popularne wśród inwestorów indywidualnych.

Dzisiejsze kalendarium makroekonomiczne przyniesie jedynie dane z USA. O godzinie 15:00 poznamy indeks cen domów S&P/Case-Shiller dla 20 największych metropolii w październiku i zapewne przejdą one bez echa. Natomiast o godzinie 16:00 opublikowane będą dużo ważniejsze dane dotyczące indeksu zaufania konsumentów Conference Board w grudniu. Prognozy zakładają poprawę tego wskaźnika (poprzednio 56 pkt.) i moim zdaniem pozytywna powinna być też reakcja rynków na jego odczyt.

Warto przy okazji wspomnieć, że dziś londyńskie City nie pracuje z powodu święta w Wielkiej Brytanii. To zapewne przyczyni się do jeszcze mniejszej aktywności inwestorów niż obserwowana w minionym tygodniu, gdy i tak obroty były już bardzo niskie (w piątek wyniosły one na całym rynku jedynie 282 miliony złotych). Dziś nie pozostaje inwestorom nic innego jak dokonać optymalizacji podatkowej oraz liczyć na wyższe zamknięcie notowań dzięki lepszym danym makroekonomicznym.

Reklama