Po otwarciu francuski indeks CAC 40 wzrósł o 0,22 proc. i wyniósł 3.166,80 pkt., niemiecki indeks DAX wzrósł o 0,18 proc. i wyniósł 5.908,73 pkt.,

WIG 20 na otwarciu sesji wyniósł 2150,60 pkt., co oznacza wzrost o 0,29 proc.

„Łatwo nie będzie, bo choć rok mamy nowy, to problemy wciąż te same. Kryzys zadłużenia w Europie wciąż czeka na rozwiązanie. Spowolnienie w gospodarce jest nieuniknione, a w oczy zagląda groźba recesji. Polityka będzie mieć spory wpływ na rynki, a to nie wróży nic dobrego. Wybory odbywać się będą w krajach o kluczowym znaczeniu dla Europy i świata (Grecja, Włochy, Stany Zjednoczone). Napięcie wokół Iranu to także nienajlepszy znak” – twierdzi Roman Przasnyski.

Jak zapowiada analityk, dziś nastroje na parkietach naszego kontynentu zależeć będą od informacji makroekonomicznych. Opublikowane zostaną wskaźniki aktywności przemysłu w Polsce, Niemczech i strefie euro. W każdym z tych przypadków spodziewana jest niewielka poprawa w porównaniu do poprzedniego miesiąca. Ale w żadnym nie ma nadziei na wyjście powyżej poziomu 50 punktów. Taka niespodzianka możliwa byłaby jedynie w przypadku Polski. Nawet gdyby tak się stało, trudno byłoby liczyć na silne wzrosty na warszawskim parkiecie.

Reklama